Dobry przykład z Nowego Jorku. Felieton Dziennika Łódzkiego
Na dożywocie skazał Sąd Najwyższy dwóch bandziorów, którzy najpierw zabijali właścicieli kantorów, a dopiero potem sprawdzali, czy zabici mają pieniądze.
W normalnych czasach i w normalnym kraju obaj od dawna „dojrzewaliby” dwa metry pod ziemią.
U nas proces ciągnął się przez 9 lat! Tymczasem kłopoty ma właściciel kantoru w Piszu, gdyż ośmielił się strzelać do bandziorów, którzy na niego napadli i obrabowali. Szczęśliwie żadnego nie trafił, bo mógłby spędzić długie lata w jednej celi z tymi, którym sąd zapewnił do końca życia dach nad głową, wikt i opierunek. Kiedyś pisałem tu o starym nowojorskim sklepikarzu, który w swoim sklepie zastrzelił dwóch rabusiów, trzeciego zranił. Policja dała mu spokój, mieszkańcy okrzyknęli bohaterem.