"Dobre jedzenie jest jak seks" - rozmowa z Kevinem Aistonem
Kevin Aiston, znany z programu "Europa da się lubić", autor książki kucharskiej "Kevin sam w ... kuchni", szef kuchni Hotelu Atena w Mielcu opowiada nam o kuchni polskiej i kuchni brytyjskiej.
Bywał Pan w Bydgoszczy. Co, pod względem gastronomii, szczególnie utkwiło Panu w pamięci?
Kiedyś kręciłem w Bydgoszczy program telewizyjny i miałem okazję odwiedzać bydgoskie wodociągi. Widziałem badania tej wody w laboratorium. Mówiąc szczerze, woda w Bydgoszczy to jedna z najzdrowszych wód - nawet w Europie. Bije na głowę wszystkie te wody w butelce, które w Polsce są bardzo popularne. A szkoda, bo w tej z kranu naprawdę nie ma nic złego. W Anglii mniej, ponieważ kiedyś dodawano do niej fluor, który w nadmiarze jest szkodliwy. Myślę, że ludzie to zapamiętali.
Co jest fundamentem kuchni polskiej a co brytyjskiej?
W Polsce znane od zawsze są oczywiście: pierogi, bigos, kotlet schabowy, sałatka buraczana, śledź, żurek. W Wielkiej Brytanii nadal króluje fish&chips, czyli frytki z rybą, zapiekanka pasterska, czyli shepherd’s pie, niedzielna pieczeń (sunday roast - przyp. aut.), czyli 3 lub 5 kg dobrego mięsa - indyk, kurczak, kura, kaczka czy jagnięcina - które wsadza się do piekarnika, podaje razem z pieczonymi ziemniakami, warzywami i sosem pieczeniowym. To jest podstawa. Ale gdziekolwiek się bywa, widać, że są wpływy z zewnątrz.
Skąd to się bierze?
Przeczytaj dalszą część wywiadu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień