Dobra wiadomość dla mieszkańców osiedla Górczyn
Czytelniczka Zofia Rychta wymyśliła rozwiązanie problemu, którego miasto od 30 lat nie dostrzegało. Teraz już go zauważyło i może w końcu się z nim rozprawi.
Górczyn to 40-tysięczne osiedle. W jego zasięgu są trzy przystanki tramwajowe. Pierwszy jest na pętli Silwana, środkowy koło ronda Gdańskiego i ostatni przy szpitalu psychiatrycznym. Wiele osób korzysta z tego środkowego: bo mają do niego najbliżej.
Problem w tym, że gdy MZK zawiesza kursy tramwajów, to przystanek przy rondzie jest omijany przez komunikację zastępczą. Zawsze. Z automatu. I tak od dekad. Bo na Walczaka - przy rondzie - nie ma zatoczki.
Marny wybór
Zofia Rychta mieszka przy ul. Roweckiego i od 30 lat jeździ MZK. Wsiada do tramwaju zawsze przy rondzie. Gdy jest awaria albo mały remont, i tramwaje nie jeżdżą, jest zdana na autobusy i musi - jak setki innych mieszkańców Górczyna - albo drałować na pętlę, albo jeszcze dalej na przystanek przy szpitalu.
Pierwsza opcja jest kłopotliwa, bo do pętli trzeba przejść nieutwardzoną drogą przez nieoświetlony park, w którym całe dnie przesiadują żule. Druga opcja jest kłopotliwa, bo do przystanku przy szpitalu jest po prostu bardzo daleko.
Jednak jeśli tramwaje nie jeżdżą kilka dni, to pani Zofia stara się na ten problem nie zwracać uwagi. Udawało się jej to przez lata. - Jednak teraz czytam i słyszę, że zaczynają się wielkie remonty, które w sumie wyłączą tramwaje na ponad rok. Nie chcę w tych okolicznościach udawać, że nie ma problemu i codziennie rano nadrabiać drogi na dalsze przystanki - mówi pani Zofia. Dodaje - niezwykle uprzejmie! - że jest klientką, płaci za przejazdy regularnie 92 zł miesięcznie i ma prawo domagać się takiej usługi, na jaką się z miastem i przewoźnikiem umówiła. A przecież umówiła się na przystanek przy rondzie, prawda?
Jest propozycja
Czytelniczka ma jednak nie tylko oczekiwania wobec miasta. Ma też pomysł, jak rozwiązać problem. - Autobus zastępujący tramwaj, jadąc ul. Walczaka od pętli przy Silwanie, skręcałby w prawo w Górczyńską i zatrzymywałby się w zatoczce, która jest zaraz koło ronda. Tak można by zastąpić nieczynny przystanek tramwajowy - podpowiada pani Zofia. Potem jechałby dalej Górzyńską, zawracał na rondzie przy Tesco i – znowu Górczyńską – wracał do ul. Walczaka na trasę.
- Chociaż w stronę centrum taka trasa byłaby udogodnieniem. Choćby podczas kilku porannych kursów: do pracy i szkoły. Może, tak jak przystanki na Chrobrego co 100 m, na okres próbny dałoby się uruchomić taki przejazd? - zastanawia się pani Z. Rychta.
Pomysł, by autobus skręcał w Górczyńską i nadrabiał przez to przy każdym przejeździe w sumie ponad 1,6 kilometra, jest nietrafiony
Natychmiast przekazaliśmy jej pomysł i pytanie urzędnikom. Rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak podziękowała za propozycję. - Cenimy sobie aktywność i podpowiedzi mieszkańców - zapewniła. Jednak, po konsultacji z fachowcami z wydziału transportu, urzędniczka odpowiedziała, że pomysł, by autobus skręcał w Górczyńską i nadrabiał przez to przy każdym przejeździe w sumie ponad 1,6 kilometra, jest nietrafiony.
Jednak - i to jest dobra wiadomość - miasto nie kończy tak tej sprawy. I widzi inne rozwiązanie. - Problem można rozwiązać poprzez podjęcie próby lokalizacji przystanków w rejonie ronda Gdańskiego i przeorganizowanie komunikacji autobusowej w taki sposób aby w 2017 r. przejęła ona w tym rejonie część obsługi za tramwaj, a jednocześnie zastępcza komunikacja tramwajowa wspomagała linie autobusowe – zostawia nadzieję E. Sadowska – Cieślak.
Rzeczniczka urzędu dodaje, że „taki system powinien funkcjonować w oparciu o powiązanie kilku węzłowych przystanków tramwajowych i autobusowych w jeden, wspólny tramwajowo - autobusowy. A to po to, by uniknąć konieczności przechodzenia podróżnych pomiędzy przystankami” – czytamy w wyjaśnieniu.
Na razie urząd nie podaje żadnych konkretów. Ale niedługo przedstawi zasady funkcjonowania komunikacji zastępczej na czas przebudowy torowiska i ul. Warszawskiej.
Wtedy wrócimy do tematu.