Do więzienia za petycję?
Dzisiaj w poznańskim sądzie rozpoczyna się proces Justyny Sochy z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach Stop Nop. Pozwał ją lekarz, którego nazwisko pojawiło się w petycji przygotowanej przez stowarzyszenie, a przesłanej do premiera oraz ministerstwa sprawiedliwości.
- Petycja niczego nie sugeruje, jak uważa lekarz, ale podaje przykłady powiązań członków pediatrycznego zespołu ekspertów powołanego przez ministerstwo zdrowia z firmami farmaceutycznymi, które powinny zostać sprawdzone - tłumaczy Justyna Socha.
Lekarz wytoczył przewodniczącej stowarzyszenia sprawę karną za zniesławienie. Pozwanej grozi do roku pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 100 tys. zł, która miałaby zostać przekazana na rzecz wskazanego szpitala.
Czy za szczepienie dzieci odpowiedzialni są tylko rodzice?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Justynę Sochę wspierają rodzice skupieni wokół Stowarzyszenia Stop Nop oraz Ruch Kukiz15. Zapowiadają oni pikietę przed poznańskim sądem oraz zapraszają na debatę po rozprawie.
- Zauważyłem, że w ostatnim czasie pojawia się sporo informacji o szczepieniach, także w prasie medycznej - mówi Paweł Skutecki, poseł Kukiz15. - To dobra tendencja, bo o tym należy mówić nie w kontekście wojny, czy sensacji, ale rzetelnej informacji. Dla mnie nie istnieją tak zwani antyszczepionkowcy, ale zatroskani rodzice.
Paweł Skutecki jest jednym z czterech członków Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień, który został powołany w lutym tego roku. - Nasze cele to przeanalizowanie kalendarza szczepień, aby wprowadzić w nim potrzebne zmiany oraz zbudowanie rzetelnego systemu zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych - tłumaczy poseł.
Członkowie Stowarzyszenia Stop Nop uważają, że szczepienia w Polsce, jak w większości europejskich krajów powinny być dobrowolne. - A już skandalem jest karanie rodziców grzywną za uchylanie się od szczepień - mówi Justyna Socha.
Tymczasem większość lekarzy oraz ekspertów uważa, że działania ruchów antyszczepionkowych to zamach na zdrowie społeczeństwa. Przyznają oni, że w innych krajach szczepienia są dobrowolne, ale rodzice często ponoszą konsekwencje swoich wyborów. Są to trudności w korzystaniu z publicznych szkół i przedszkoli, a nawet odmowy przyznania zasiłków rodzinnych.
- W naszej przychodni na 4 tysiące dzieci, około 100 jest nieszczepionych. Ta liczba z roku na rok rośnie, kiedyś były to pojedyncze przypadki - przyznaje Grażyna Matuszewska, pielęgniarka ds. szczepień w Przychodni „Medica pro Familia” w Poznaniu. - To rodzice bez wyobraźni. Zależy im na zdrowiu dzieci tu i teraz, a nie myślą o tym, jak ten człowiek będzie funkcjonował za dziesięć lat, jakie zagrożenia epidemiologiczne mogą na niego czekać.
Profesor Jacek Wysocki, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii podkreśla, że kalendarz szczepień ustalany jest na podstawie analiz epidemiologicznych, które wymagają wielu lat obserwacji.
- Są kraje, których sytuacja epidemiologiczna może pozwalać na wycofanie z kalendarza określonej szczepionki, ale nie można takich decyzji traktować jako uniwersalne wyznaczniki - tłumaczy profesor.
Minister zdrowia: To nieodpowiedzialna pomyłka, żeby nie szczepić dzieci:
Źródło: TVN24