Do roślin - podobnie jak do ludzi - trzeba mieć podejście
Przepiękne hortensje, okazałe piwonie i pachnące lilie to tylko nieliczne z wielu odmian kwiatów, które małżeństwo Olejniczaków z Rgielska uprawia w swoim ogrodzie. Pani Anna i pan Aleksander opowiedzieli nam o swojej miłości do roślin.
Obok tej posesji w Rgielsku trudno przejść obojętnie. Uwagę, nie tylko mieszkańców, ale także przejeżdżających tamtędy turystów, przykuwają liczne kwiaty i rośliny. Teraz, w okresie wakacyjnym, cieszą one oko pięknym wyglądem i kuszą cudownym zapachem.
Ich właścicielami jest małżeństwo rolników Anna i Aleksander Olejniczakowie, którzy, jak mówią, kochają żyć w otoczeniu natury. Pani Anna oprowadziła nas po posesji, pokazując coraz to nowe gatunki kwiatów.
- Jestem bardzo dumna z moich hortensji, które obecnie rosną na kształt drzewek. Musiałam tak wyprowadzić pędy, by kwiaty znajdowały się tylko u góry - opowiada, pokazując nam swoje uprawy.
Co ciekawe, pani Anna wytłumaczyła nam, że kwiaty także mają swoją płeć. Kwiaty męskie są okazalsze i większe, zaś żeńskie drobniejsze. Idąc dalej dotarliśmy do ogromnego, fioletowo-niebieskiego kwiatu stojącego tuż przed wejściem do domu. To duma państwa Olejniczaków.
- Otrzymaliśmy go od naszej zmarłej koleżanki, która przywiozła nasionko z Irlandii. Kto by pomyślał, że uda się nam wyhodować tak okazałą roślinę. To rzadko spotykany w Polsce agapant afrykański. Nieczęsto zdarzają się tak ogromne kwiaty
- mówi.
Wśród mniej znanych roślin na ogrodzie państwa Olejniczaków znajdziemy także kalistemon. - Szkoda, że nie możemy pokazać jak kwitnie. Kwiaty miał na wiosnę. To takie czerwony kwiatostany w kształcie szczotki do czyszczenia butelek. Wyglądają naprawdę bardzo imponująco - słyszymy od pani domu.
W dalszej części ogrodu rośnie cały rząd irysów, a także lilii azjatyckich i drzewiastych. Gdzie tylko nie rzucić okiem, widać kolejne gatunki kwiatów. Kto by pomyślał, że pani Anna i pan Aleksander tworzyli ten piękny ogród od zera.
- Mieszkamy tutaj ponad 40 lat. Kiedy kupiliśmy tę posesję, stał na niej tylko bardzo stary dom. Cała reszta była porośnięta krzakami i zielskiem. Wymarzyłam sobie, by mieć piękny ogród. Własnymi siłami przez wiele lat do tego dążyliśmy. Kocham kwiaty od zawsze. To dzisiaj moja domena. Mąż zajmuje się pielęgnowaniem trawy, przycinaniem żywopłotów i uprawą owoców.
- To krzaczki borówki. W sumie mamy ich kilka odmian. Wczoraj zrywałem je dla rodziny, ale w słońcu szybko dojrzeje kolejna porcja - mówi pan Aleksander.
Co ciekawe, małżeństwo wyhodowało drzewko awokado. - Posadziliśmy zwykłą pestkę od tego owocu, a roślinka wykiełkowała i poszła w górę - mówi pani Anna.
Małżeństwo co roku powiększa swoją kolekcję kwiatów. Te rosną nie tylko w gruncie, ale także w doniczkach czy na skalniakach.
- Inspiracji szukamy zarówno w internecie jak i w prasie o tematyce ogrodniczej. Razem z mężem jeździmy także na targi Gardenia. Jeśli spodoba się nam jakiś kwiat, kupujemy i sadzimy go u siebie. Nie zawsze jest taki, jak na zdjęciu, ale każda nowa roślinka niezmiernie nas cieszy
- mówi kobieta.
Dom naszych bohaterów umiejscowiony jest nad samą rzeką. Dzięki małej pompce zamontowanej tuż przy brzegu, Olejniczakowie mogą podlewać swój ogródek.
- Kwiaty w doniczkach podlewam dość często. A te w gruncie raz na dwa tygodnie. Dobrym sposobem, by nie wyrastało zielsko jest ściółkowanie podłoża. Polecam użyć do tego skoszonej trawy z ogrodu. Ponadto rośliny powinno się sadzić gęsto tuż obok siebie - podsumowuje pani Anna.