Tereny rekreacyjne w Rogoźniku o powierzchni 125 hektarów do 1990 roku funkcjonowały jako ośrodek sportowo-wypoczynkowy Huty Katowice.
Do ośrodka wypoczynkowego w Rogoźniku można dziś przyjechać lub przyjść głównie z dziećmi na urządzony niedawno plac zabaw, albo zwyczajnie, na spacer. Co prawda jest tu wciąż główna plaża, na której można się opalać, a także niewielka przystań kajakowa, ale inne miejsca do plażowania zarosły, a amfiteatr, w którym odbywały się m.in. huczne koncerty na zakończenie „Lata z radiem”, w dawnej postaci nie istnieje.
Tętniący kiedyś życiem ośrodek rekreacyjny ma już dawno za sobą lata świetności, a pojedyncze próby odzyskania tego miejsca dla letników - nie powiodły się. Nieprzerwanie działa tu jedynie - od 1991 roku - Międzynarodowe Miasteczko Edukacji Ekologicznej.
A przecież w latach 70. i 80. minionego wieku zatłoczone do granic możliwości autobusy zwoziły tu nieprzebrane tłumy weekendowych gości, czyli mie-szczuchów z Będzina, Sosnowca, Bytomia, Siemianowic Śląskich, a nawet z Tarnowskich Gór, Dąbrowy Górniczej i Katowic. Kto wtedy miał syrenkę, małego fiacika lub szpanował fiatem 125p zwanym dużym, zabierał rodzinę i wyprawiał się w pierwsze wówczas wolne soboty, i obowiązkowo w niedziele, do Rogoźnika. Było to dogodne, bliskie, a przede wszystkim niedrogie miejsce rekreacji dla wielkoprzemysłowej klasy robotniczej, ale i chłoporobotników z pobliskich wsi.
W tej części Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego było to też jedyne miejsce nadające się do nieskrępowanego plażowania i uprawiania podstawowych sportów wodnych. Co prawda w pobliskiej Kozłowej Górze jest znacznie większy Zbiornik Świe-rklaniec i spora plaża, ale tam kąpiel zawsze była zakazana lub mocno ograniczona, bo to jest zbiornik wody pitnej.
Pod koniec lat 70. rekreacyjna część Rogoźnika funkcjonowała jako ośrodek sportowo-wypoczynkowy Kombinatu Metalurgicznego „Huta Katowice” w Dąbrowie Górniczej. Dzięki temu priorytetowa wtedy polska huta finansowała obiekty powstające nad dwoma rogoźnickimi zalewami i utrzymanie całej infrastruktury. Mając tak prestiżowego i zamożnego sponsora, ośrodek dosłownie rozkwitł.
Choć pracownicy huty, przywożeni często autokarami, stali się głównymi gośćmi ośrodka, to mieszkańcy Gminy Bobrowniki, na obszarze której jest ośrodek, też spędzali tu każdą wolną chwilę. W lipcu i w sierpniu trzeba było zająć miejsce nad zalewem skoro świt; potem były już tylko miejsca daleko od plaży.
Zapach kiełbasek pieczonych nad ogniskami roznosił się nad okolicą już w piątkowe popołudnia, a zanikał wieczorem w niedziele. Termin „grill” nie był wtedy znany. W czasach największej popularności „Lata z radiem” finałowe koncerty z udziałem najwybitniejszych polskich piosenkarzy i ludzi estrady, organizowane w rogoźnickim amfiteatrze, zawsze miały nadkomplet publiczności, a czekało się na nie cały rok. Ale to już tylko piękna przeszłość.