Małgorzata Moczulska

Do naszych sklepów trafiają produkty gorszej jakości

Do naszych sklepów trafiają produkty gorszej jakości
Małgorzata Moczulska

UOKiK porównał jakość produktów oferowanych konsumentom z Polski i Europy Zachodniej. Różnice są duże. Na Zachodzie ten sam serek zawiera mniej substancji chemicznych, a chipsy są smażone w zdrowszym oleju.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów po raz pierwszy porównał jakość produktów spożywczych w Polsce i w Niemczech.

- Kupiliśmy te same artykuły w polskich i niemieckich sklepach: Aldi, Kauflandzie, Lidlu, Makro, Netto i Rossmannie. Były to: serek, chipsy, napoje, soki, jogurty, herbata, kawa, pizza mrożona, ketchup, czekolady, ciastka, żelki, kakaowy krem do smarowania pieczywa, ryby mrożone, wędliny i kiełbasa - informują przedstawiciele UOKiK.


Testy porównawcze dotyczyły jakości produktów. Okazało się, że są duże różnice. Przykłady?
- Czekolada z orzechami w polskich sklepach miała mniej orzechów niż na rynku niemieckim. Napój herbaciany zawierał mniejszą ilość soku brzoskwiniowego i posiadał wyraźnie inny smak niż w krajach zachodnich - czytamy w wynikach kontroli. Także kawa u naszych zachodnich sąsiadów była mocniejsza.

Natomiast w takim samym opakowaniu chrupek było ich o 30 gramów mniej. Dodatkowo polskie chipsy były smażone na oleju palmowym, zawierały glutaminian monosodowy i miały wyższą zawartość tłuszczu. Dla porównania, ta sama paczka chipsów w Niemczech była smażona na oleju słonecznikowym, bez wzmacniacza smaku.

- Nie powinno być różnic w traktowaniu konsumentów w Unii Europejskiej. Producenci nie mogą lekceważyć oczekiwań konsumentów i każdej różnicy tłumaczyć odpowiedzią na inne gusta klientów - komentuje wyniki Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Prawie połowa ankietowanych przez nas Polaków twierdzi, że mogą zapłacić więcej za produkt lepszej jakości. Takie przekonanie rośnie wraz z zarobkami tych osób. Oznacza to dużą zmianę w postawach, bo jeszcze kilka lat temu kierowali się głównie ceną - dodaje.

Eksperci są zaskoczeni tymi wynikami, bo do tej pory taka sytuacja była tylko z tzw. chemią niemiecką, czyli proszkami czy mydłami, które przez lata były lepszej jakości. Dlatego wciąż kupuje się ją na miejskich targowiskach lub zamawia w internecie.


- Niemieckiego proszku sypie się do pralki dużo mniej niż polskiego, a osiąga się podobny efekt. Ich są bardziej skoncentrowane. A poza tym ładniej pachną. Warto zapłacić więcej za taką jakość. Niemiecką! - wyliczają klienci.

- To niedopuszczalne! Konsument powinien być tak samo traktowany na terenie Unii Europejskiej - mówi natomiast Eliza Makowska, dietetyk i specjalistka ds. żywienia.

Dodaje, że jej zdaniem różnice spowodowane są głównie faktem, że w naszym kraju dopiero niedawno zapanowała moda na zdrowe żywienie i czytanie etykiet, składu kupowanych produktów.

- W Europie Zachodniej robi się to od dawna, a producenci o tym wiedzą. Skoro więc mogą wykorzystać tańsze składniki, to decydują się na takie rozwiązania - podkreśla dietetyk.- Zastanówmy się, dlaczego jedna szynka kosztuje kilkanaście złotych, a inna kilkadziesiąt. Przeczytajmy skład tych produktów i porównajmy je. Gwarantuję, że tych najtańszych nie kupimy - mówi Makowska.

Małgorzata Moczulska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.