Do emerytury mieszkańcom regionu jest niespieszno
Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, przypomnijmy, mówił: - Większość na pewno skorzysta z prawa przejścia na wcześniejszą emeryturę, może nawet ponad 80 procent. 400 tysięcy osób to aż 2,5 procent wszystkich zatrudnionych!
Ustawowy wiek emerytalny wynosi 67 lat. Jeszcze wynosi, bo od października br. kobiety uzyskają prawo do emerytury od 60. roku życia, a mężczyźni - gdy ukończą 65 lat.
Rząd szacuje, że z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę w październiku może skorzystać nawet 83 procent uprawnionych do tego osób. W bieżącym roku oszacował też koszt wcześniejszego wieku emerytalnego na 2,6 mld zł.
Koniec września pokaże
Zapytaliśmy wybrane firmy w regionie, czy ich pracownicy planują przejść na wcześniejsze emerytury.
- U nas dwie osoby - mówi Zygmunt Arkuszewski, wiceprezes spółki Damix z Rypina, produkującej wózki sklepowe. - To niewiele, jak na prawie 400 zatrudnionych.
W firmie Bemix z Więcborka, należącej do Benedykta Mieszczaka, a produkującej m.in. zakucia i złączki hydrauliczne, na razie nikt nie zamierza przejść na emeryturę wcześniej. - Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo - dodaje właściciel. - Na prawie 200 osób u nas pracujących pięć, może dziesięć, nabędzie te wcześniejsze uprawnienia. Może dowiem się o planowanych odejściach pod koniec września? - zastanawia się głośno Mieszczak.
Pierwsze wnioski emerytalne wynikające z obniżonego wieku emerytalnego można było składać nawet 30 dni wcześniej - od 1 września.
Gdyby okazało się, że ludzie od Mieszczaka chcą przejść na emeryturę, to on próbowałby zatrzymać pracowników, których ceni. - Niewykluczone, że zaproponowałbym im podwyżki - zaznacza. - Na siłę zatrzymywał jednak nie będę. Czas pokaże, jak to będzie.
Równia pochyła
Edward Gaitkowski, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wyrzysku, wśród swojej kadry nie ma teraz nikogo, kto chciałby zostać wcześniej emerytem. Ma jednak wyrobione zdanie na temat zbliżających się zmian. - Z punktu widzenia pracowników to dobra sprawa - zaczyna. - Biorąc jednak pod uwagę naszą sytuację gospodarczą, ekonomiczną, to niekorzystna sytuacja. Porównałbym ją ze staczaniem się z równi pochyłej. Patrząc na kiepską kondycję ZUS, mogłoby być tak, że ktoś, komu wyliczono emeryturę w wysokości przykładowo 4 tysięcy złotych, dostanie jedynie jakieś 1,2 tysiąca, bo pieniędzy na wypłaty emerytur zabraknie.
Niektórzy przedsiębiorcy z regionu podkreślają także, że na pewno powiększy się z tego powodu dziura budżetowa. I jeszcze pojawi się większy problem z obsadą wakatów. Odczują to głównie firmy, które już teraz oferują miejsca pracy, ale chętnych brakuje od miesięcy. Wybrane przedsiębiorstwa, nawet od zaraz, przyjęłyby przecież przynajmniej po kilkanaście osób.
W dwóch firmach Henex (Kania pod Barcinem) prowadzonych przez Grażynę i Henryka Hyjków, pracuje 17 osób. To głównie kierowcy, ponieważ przedsiębiorstwa zajmują się m.in. transportem i spedycją.
Kierowca omija dom
- Od nas na razie nikt nie zamierza przejść na emeryturę na nowych warunkach - informuje Henryk Hyjek. - Spodziewam się raczej sytuacji odwrotnej. Jeden z naszych kierowców, rocznik 1958, nie widzi życia poza pracą. Gdyby mógł, spędzałby za kółkiem nie tylko dni powszednie, ale też weekendy i święta. On by się w domu chyba rozchorował - śmieje się Henryk Hyjek.
I dodaje, już poważnie: - Za dwa lata ja nabędę uprawnienia emerytalne. I pewnie z nich skorzystam.