Dłużnik piękne bajki opowiada. Co mówią Polacy? [infografika]
Windykatorzy często słyszą o tym, że pies zjadł pieniądze. Są przypadki, że dłużnik udaje... zgon.
Pewien dłużnik wziął na raty depilator i nagle przestał za niego płacić. Okazało się, że urządzenie było prezentem dla dziewczyny. Pan zaniechał spłacania depilatora, bo wybranka odeszła z innym.
Dłużnik stwierdził, że ma teraz płacić ten drugi. Inna dłużniczka powiedziała windykatorowi, że gotówkę na ratę trzymała w bieliźniarce. Niestety, nie mohttps://s-pt.ppstatic.pl/g/panel/edytor/platna_tresc.pngże oddać długu, bo do pieniędzy dobrał się jej pies.
Była też dłużniczka, która powiedziała, że nie może zwrócić pieniędzy, bo mąż wydał je na zagraniczne wczasy. Wpłacił całą sumę do biura podróży. Nie mogą jej teraz wycofać, bo za dużo stracą. Natomiast firmie windykacyjnej dłużniczka poleciła, by cierpliwie czekała na swoje pieniądze.
Dłużnik zachowuje się jak małe dziecko
Windykatorzy przyznają, że dłużnicy wymyślają coraz bardziej absurdalne powody, by nie spłacać zaległości. Dlaczego opowiadają bajki? Dr Katarzyna Serafińska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego uważa, że tłumaczenia dłużników trudno traktować jako strategię, czyli działanie zaplanowane i przemyślane. - Wydaje się, że jest to raczej reakcja obronna, mająca na celu zabezpieczenie obrazu siebie przed niekorzystnym - z punktu widzenia samooceny - obrazem siebie jako osoby nieracjonalnej, nieodpowiedzialnej, która nie wywiązuje się ze zobowiązań. Reakcja ta ma charakter raczej nieuświadomiony i rzeczywiście może przypominać zachowania małego dziecka, które przyłapane na gorącym uczynku patrzy nam prosto w oczy i mówi: „Tonie ja” - mówi dr Katarzyna Serafińska.
Młode panie są bardziej agresywne
Co ciekawe, prym w dziedzinie wymyślania wymówek wiodą panie. Aby nie zapłacić zaciągniętych i niespłaconych przez nie zobowiązań, kobiety potrafią nawet udawać własną śmierć. - Jeden z windykatorów wspomina historię dłużniczki, która odebrała telefon i podała się za inną osobę. Opanowanym głosem przekazała, że koleżanka, niestety, nie żyje. Jej problem polegał jednak na tym, że miała dość charakterystyczną wadę wymowy. Kiedy weryfikacja wcześniejszych rozmów telefonicznych potwierdziła przypuszczenia negocjatora, a kłamstwo wyszło na jaw, dłużniczka ruszyła do kontrataku. Oczywiście z wyzwiskami - opowiada Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso.
Najtrudniejszymi rozmówcami są kobiety w wieku od 18 do 25 lat. Windykatorzy przekonują, że im młodsza dłużniczka, tym bardziej negatywny stosunek do windykatora, większa agresja oraz lepsza znajomość wulgaryzmów. Kobiety w tym wieku najczęściej też kłamią, nawet w sprawach tak prostych do sprawdzenia, jak zrobienie przelewu na konto wierzyciela. - Do młodych Polek, ale również i Polaków, coraz mocniej przemawia konsumpcjonizm. Kuszą ich nowe smartfony, więc biorą telefony z wysokim abonamentem miesięcznym. Chcą szybko mieć lepszego laptopa, więc zaciągają pożyczki. Niestety, często brakuje im wiedzy dotyczącej finansów i umiejętności, jak ocenić swoją zdolność do spłaty zaciągniętych zobowiązań. Kiedy przychodzi im zapłacić swoje pierwsze rachunki, są rozgoryczeni, a kiedy nie są w stanie tego zrobić, a ktoś chce odzyskać swoje pieniądze, bywa, że stają się wręcz agresywni - uważa Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.
Przypomnijmy, że do rejestru dłużników możemy trafić, gdy zaciągnęliśmy dług wyższy niż 200 złotych brutto i nie reagujemy na wezwanie wierzyciela do zapłaty dłużej niż przez 60 dni.