Rozmowa z KAMILEM DŁUGOSZEM, wychowankiem AKS-u Rzeszów, obecnie siatkarzem Warty Zawiercie oraz AZS UR na Akademickich Mistrzostw Europy.
Awans do Plus Ligi z Wartą Zawiercie, potem Akademickie Mistrzostwo Europy z Uniwersytetem Rzeszowskim. Kamil Długosz chyba na długo zapamięta rok 2017?
Bardzo, bardzo długo. To pasmo sukcesów, które mnie w tym roku spotkało, na pewno utkwi mi w pamięci do końca życia. Jestem bardzo szczęśliwy, nawet nie wiecie jak.
Co było trudniej wygrać?
Zdecydowanie awans do Plus Ligi, ale nie mniej cieszę się z mistrzostwa Europy, to był naprawdę super turniej. Ciężki dla nas, ale udało się przełamać klątwę, szczególnie jeśli chodzi o polskie męskie drużyny, które rzadko wygrywają ważne turnieje. Nam się udało, dziękujemy tym, którzy nam pomagali, a w szczególności kibicom.
Pana kolega z zespołu Kamil Durski powiedział, że marzy mu się zagrać na Podpromiu przy pełnych trybunach, tak jak gra Asseco Resovia. Myślę, że namiastkę tego widzieliśmy w finale rzeszowskich mistrzostw...
Kibice sprawili nam świetną atmosferę w czasie meczu finałowego. Fantastycznie było zagrać na Podpromiu przy takim dopingu. Trybuny były naszym kolejnym zawodnikiem, przydało się to szczególnie w ciężkich chwilach, a takie mieliśmy w meczu u z Francuzami. Kto wie czy bez nich dalibyśmy sobie radę. Przyjemnie się gra jeśli masz świadomość, że tylu ludzi cię dopinguje.
Warto choćby z tej okazji było wrócić na trochę do Rzeszowa...
Oczywiście. To dla mnie szczególny moment, chciałbym coś powiedzieć, ale nie wiem co. Trenowaliśmy ostatnio na prawdę ciężko, choć jest po sezonie. Zaprocentowało.
Po ostatnim zbiciu w tym meczu, bezradnie rozłożył pan ręce, bo Francuzi znów podbili pana atak...
Zespół francuski bronił rewelacyjnie, wyciągali niewiarygodne piłki. W pewnym momencie poczułem się bezradny, gdzie bym nie zaatakował, zawsze ktoś tam był i podbił tą piłkę. Ale na szczęście popełnili błąd w tej ostatniej akcji i mogliśmy się cieszyć ze złota.
Co w nowym sezonie?
Zostaję w Zawierciu i bardzo się cieszę z tego. W końcu mam nadzieję doczekam się tego, że zagram w PlusLidze.
Jaki kolejny cel? Asseco Resovia?
Spokojnie dopiero wchodzę do PlusLigi. Resovia to zupełnie inny poziom. Kompletnie o tym nie myślę teraz.