Starosta Marcin Jabłoński w budżecie na ten rok zaplanował, że dług za terminal w Świecku będzie spłacał w ratach. Radni budżet przyjęli, bo nie wiedzieli, że wojewoda nie zgodził się na raty.
- Starosta zataił przed radnymi bardzo ważną decyzję wojewody i przedstawił budżet i wieloletnią prognozę finansową do głosowania. Czy takie są standardy starosty, że ukrywa przed radnymi tak istotne dokumenty, na których opiera się budżet powiatu?! - dopytuje radny Tomasz Stupienko.
Przypomnijmy, 17 maja Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok: powiat ma oddać 5 mln długu. To pieniądze, które przez lata „zarobił” na terminalu w Świecku. Zarząd powiatu zwrócił się do wojewody z prośbą o umorzenie bądź rozłożenie długu na raty. Wojewoda się nie zgodził.
Decyzja została wydana i wysłana 8 grudnia, ale pełnomocnik powiatu odebrał ją dopiero 23 grudnia. Dlaczego? Starosta Marcin Jabłoński nie ukrywa, że odebranie pisma z opóźnieniem było zamierzone.
- Gdybyśmy decyzję odebrali pierwszego dnia, musielibyśmy w czasie, kiedy przygotowywaliśmy się do rozprawy w NSA o to, kto jest prawowitym starostą, składać odpowiedź do ministra finansów. W decyzji wojewody napisano, że jedną z przesłanek, które przemawiają za tym, że nie zgodził się na raty, jest stan prawny powiatu, czyli dotyczący tego, kto przez NSA zostanie uznany za właściwego starostę - tłumaczy Jabłoński.
Sąd 29 grudnia za właściwego starostę uznał Jabłońskiego. Odbierając decyzję wojewody 23 grudnia Jabłoński mógł odwołać się od niej już jako prawowity starosta.
Zarząd powiatu w planowaniu budżetu i prognozy finansowej rozłożył dług na raty. W tym roku miał spłacić 700 tys. zł, w kolejnych latach - po 1. 137,500 zł (do 2021 r.). Taki też projekt przesłał do Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Izba uznała, że spłata jest możliwa i pozytywnie zaopiniowała budżet i prognozą, z zastrzeżeniem dotyczącym decyzji wojewody. Co by było gdyby starosta odebrał decyzję wojewody wcześniej i uwzględnił spłatę całości długu w budżecie?
- Zamknęlibyśmy terminal, szkoły, szpital, przestali odśnieżać drogi i świadczyć wiele innych usług publicznych ... Jakie więc to jest rozwiązanie? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powiat funkcjonował. Wystarczy trochę dobrej woli wojewody i uwzględnienie woli po stronie powiatu. A rozwiązanie jest proste. Pełniłem funkcję wojewody i znam kulisy tej sprawy. Można wywiązać się ze zobowiązań wobec Skarbu Państwa, a jednocześnie umożliwić powiatowi normalne funkcjonowanie.
Zablokowanie konta powiatu, zburzenie wszystkiego co działa, czy próba wprowadzenia komisarza nie rozwiąże problemu. Nie ma żadnej różnicy między obecnym zarządem a komisarzem. Miałby do dyspozycji te same pieniądze, te same prawa i mógłby podejmować te same decyzje. Różnica mogłaby polegać na tym, że komisarz egzekwowałby dług, nie oglądając się na to, że konsekwencją byłyby ogromne koszty społeczne i jeszcze większe nakłady ze strony skarbu państwa w przyszłości po to, by przywrócić funkcjonowanie jednostek i instytucji powiatowych - przekonuje starosta.
- Powiat winien zwrócić do budżetu ponad 24 mln zł, w tym 16 mln zł, przy których toczy się odrębne postępowanie. Wojewoda podejmując decyzję o rozłożeniu długu na raty badał sprawę całościowo. Powiat od początku 2010 r. konsekwentnie nie wykonywał obowiązku przekazywania dochodów budżetowych do Skarbu Państwa oraz nie wdrożył jakichkolwiek programów naprawczych w celu rozwiązania powstałej sytuacji finansowej - odpowiada Aleksandra Chmielińska - Ciepły, rzeczniczka wojewody.
Starosta Jabłoński: - O decyzjach sądów i zadłużeniach, które będą dotyczyć przyszłego okresu nie mówię, bo ich jeszcze nie ma i w tej chwili nie ma to wpływu na budżet. To może potrwać kilka lat. Konsekwencją prawomocnych wyroków jest spłata około 5 mln. Akceptuję stan prawny i chcę wojewodzie oddać pieniądze, tylko w ratach, bo od razu powiat nie jest w stanie. I też z zastrzeżeniem, że wojewoda odda, co nasze, czyli 1,5 mln za terminal, które powiat zapłacił kupując go, a potem oddając Skarbowi Państwa, plus dotacje, których od wojewody nie otrzymywał. Te kwoty się niemal kompensują i niewiele zostaje nadwyżki tego, co powiat powinien zapłacić - twierdzi starosta. Do tematu wrócimy.