Dlaczego młodzi nie zagłosowali na Dudę, chociaż PiS dał im 500 plus i bon wakacyjny? "Dla nich stabilizacja gospodarcza jest najważniejsza"
- Wiele osób młodych obawia się o miejsca pracy i o pensje. Dla nich stabilizacja gospodarcza jest dziś rzeczą najważniejszą, dlatego młodzi licznie poszli na wybory - mówi prof. Michał Wenzel, socjolog z Uniwersytetu SWPS.
Młodzi Polacy, co się wcześniej nie zdarzało, poszli tłumnie na wybory prezydenckie. Frekwencja wśród osób mających 18-29 lat wyniosła rekordowe 67,2 proc. W tej grupie, a także wśród trzydziesto- i czterdziestolatków, wygrał Rafał Trzaskowski. Postawili na niego uczniowie, studenci i wykształceni pracownicy. Czy zdecydowały o tym, jak mówią niektórzy, tematy światopoglądowe poruszane w kampanii głównie przez Andrzeja Dudę?
Dla wielu młodych, dla których ważna jest tolerancja wobec osób LGBT czy rozdział państwa od Kościoła, to co mówił w kampanii Andrzej Duda, musiało zadziałać zniechęcająco. Kwestie światopoglądowe miały znaczenie, ale - według mnie - nie najistotniejsze. Młodzi wcale nie są dużo bardziej liberalni światopoglądowo niż osoby starsze. Wśród osób w średnim wieku znajdziemy więcej zwolenników integracji europejskiej niż wśród 20-latków. Poza tym pamiętajmy, że w pierwszej turze wyborów trzecim kandydatem, na którego najczęściej głosowali młodzi, był Krzysztof Bosak.
Młodzi w drugiej turze poszli tak licznie na wybory i głosowali najczęściej na Trzaskowskiego ze względów ekonomicznych. Mają świadomość, że rządy PiS sprzyjają starszym. PiS jest partią emerytów. Na dopieszczaniu tej grupy przez władzę najwięcej tracą właśnie obecni 20- , 30-latkowie. To oni utrzymują rzeszę emerytów. Młodzi doskonale też wiedzą, że gdy przejdą na emerytury, będą mieli groszowe świadczenia i żeby się utrzymać, będą musieli pracować do później starości.
Partia rządząca wprowadziła przecież zwolnienia podatkowe dla osób do 26. roku życia. Osoby w wieku 20, 30 lat najczęściej są też beneficjentami programu 500 plus. To one skorzystają też np. z bonu wakacyjnego.
Młodzi doskonale wiedzą, że za 500 zł na dziecko czy za bon wakacyjny, i tak to oni będą musieli zapłacić. W kampanii Bosaka kwestie światopoglądowe, które przecież są u niego bardzo jaskrawe, całkowicie zeszły na drugi plan. On oparł kampanię na hasłach ekonomicznych i tym przyciągnął młodych, którym jego poglądy, bardziej radykalne niż Dudy, jakoś nie przeszkadzały. On mówił o dobrowolnym ZUS-ie, o ułatwieniach dla przedsiębiorców i tym kupił najmłodszy elektorat. Sytuacja ekonomiczna w dobie pandemii jest niepewna. Wiele osób, głównie 20-, 30-latkowie, obawia się o miejsca pracy i pensje. Dla nich stabilizacja gospodarcza jest dziś rzeczą najważniejszą. Ani Duda, ani też Trzaskowski nie powiedział, jakie ma pomysły na uzdrowienie gospodarki po koronawirusie, ale młodzi doskonale wiedzą, że łatwe rozdawnictwo środków publicznych może tylko pogłębić kryzys i dlatego z większą nadzieją spojrzeli na kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Młodym nie podoba się też to, że PiS zablokował ścieżki awansu. Obsadził spółki Skarbu Państwa swoimi ludźmi, pojawiła się oligarchizacja tych instytucji, która też przechodzi szerzej, na społeczeństwo. Młodzi uważają, że jeśli ktoś nie popiera PiS, to ma marne szanse na pracę i w ogóle na dobre życie.
Andrzej Duda stwierdził, że młodzi na niego nie zagłosowali, bo z reguły są przeciwko obecnej władzy, obojętnie jaka by ona była. Według niego, młodych zawsze cechuje chęć kontestowania istniejącego porządku. Ma rację?
Nie. Jeśli młody człowiek patrzy w przyszłość i widzi skostniały system, w którym nie ma dla niego miejsca, to sprzeciwia się takiemu właśnie systemowi, a nie każdemu. Wszyscy mamy świadomość, że zasobność budżetu państwa jest mocno ograniczona, a jednocześnie prezydent złożył wiele obietnic dotyczących transferów socjalnych. Młodzi będą tą grupą, która za te transfery zapłaci.