Dla Wiktora Zborowskiego małżeństwo to ciężka robota
Jest uosobieniem spokoju i opanowania. Być może dlatego udało mu się wywalczyć rękę ukochanej po siedmiu latach znajomości. Doczekał się z nią dwóch córek, z których obie pracują teraz w show-biznesie.
Kiedy na początku roku wybuchła afera wokół celebrytów, którzy mieli zostać zaszczepieni na koronawirusa poza kolejnością, okazało się, że jednym z nich jest Wiktor Zborowski. Dla wielbicieli jego talentu było to spore zaskoczenie. Aktor znany jest bowiem z tego, że trzyma się z dala od błysków fleszy i plotkarskich mediów, ukrywając się w zaciszu swego domu w Skolimowie. Szybko okazało się, że Zborowski padł ofiarą pomyłki.
- Po prostu zostałem przez Warszawski Uniwersytet Medyczny zaproszony do pewnej akcji, nie zabiegałem o to. Uznałem, że akcja jest ważna, więc zrobiłem to, choć myślałem, że będę się szczepić w drugiej połowie stycznia. WUM wystosował zaproszenie do teatru, do Krystyny Jandy, teatr to koordynował. Miała być potrzebna i mądra akcja, a wyszło koszmarnie – wytłumaczył w rozmowie z Polsatem.
Ma 198 centymetrów wzrostu. Nic więc dziwnego, że już w szkole zaczął z zapałem trenować koszykówkę w warszawskim klubie Polonia. Dostał się do polskiej reprezentacji juniorów i znawcy tematu wróżyli mu wielką karierę. Kiedy był w klasie maturalnej, pojechał nawet z drużyną na mistrzostwa świata w Hiszpanii. Wydawało się, sport będzie jego przyszłością. Niestety: podczas jednego ze sparingowych meczów doznał kontuzji i zerwał wiązadła w stawie kolanowym. W tamtym czasie oznaczało to koniec sportowej kariery.
CZYTAJ DALEJ
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień