- Cały czas jest jeszcze iskierka nadziei. Ale... już coraz mniejsza - mówi dyrektorka Danuta Nowak. Rodzice uczniów nie składają broni. Chcą walczyć o szkołę do końca.
W Pomorsku ponownie zawrzało. Tuż po feriach rodzice dzieci uczęszczających do tutejszego gimnazjum otrzymali pisma. Urząd miasta informuje w nich o likwidacji szkoły z dniem 31 sierpnia 2016 r. i możliwości kontynuowania nauki w gimnazjum nr 2 w Sulechowie.
- Jesteśmy w szoku! Jeszcze przed feriami nauczyciele nas uspokajali, że nie mamy się czego obawiać, że wszystko będzie w porządku. A tu takie coś? - oburza się Agnieszka Paszukiewicz, mama jednego z uczniów. - Syn jest w pierwszej klasie, pismo przyszło tuż przed jego urodzinami. Tak się przejął, że dwa dni nic nie jadł. Boi się zmiany, nie chce przenosić się do szkoły w Sulechowie.
Nie może zrozumieć, dlaczego w gminie podjęto taką decyzję. Do szkoły w Pomorsku dojeżdżają uczniowie z Brodów, Nietkowic, Sycowic, Będowa, Kijów i Głogusza, a więc z miejscowości położonych także w gminie Czerwieńsk. - Niektórzy uczniowie już teraz wstają wcześnie, żeby tu dojechać. A jak nam tę szkołę zamkną, to o której, o 5.00 będą musieli wstawać? - denerwują się rodzice i pytają, czy gminie opłaca się organizacja dojazdów.
Decyzja zapadła, sprawa została przekazana do kuratora, który wszczął procedury
Zgodnie z tym, co mówi burmistrz Ignacy Odważny, opłaca się znacznie bardziej, niż utrzymywanie placówki. - Koszty dojazdów są o wiele mniejsze, niż koszty utrzymania. A gmina Czerwieńsk zapłaci za dowóz swoich uczniów. Próbowaliśmy dogadać się z gminą co do podziału kosztów utrzymania szkoły. Nie udało mi się wynegocjować u burmistrza Piotra Iwanusa dopłaty większej niż 29 tys. zł. Przy całkowitym koszcie 230 tys. zł... ta dopłata w zupełności nas nie satysfakcjonuje. Teraz mogę powiedzieć tylko tyle. Decyzja zapadła, sprawa została przekazana do kuratora, który wszczął procedury.
Jak wytłumaczył Wojciech Sołtys, kierownik oświaty w Sulechowie, rozsyłane do rodziców pisma to część działania administracyjnego. - Pisma wysłaliśmy tak szybko, bo muszą one trafić do rodziców co najmniej pół roku przed likwidacją szkoły.
Rodzice nie zamierzają się jednak poddać i już planują pismo do przewodniczącego rady miasta Sulechowa z prośbą o to, by radni przekazali swoje diety jako dofinansowanie do placówki.
- Rodzice tych dzieciaków mają prawo walczyć o szkołę i my ich będziemy w tej walce wspierać. Cóż, jakieś cuda przecież się zdarzają, prawda? Nadzieję trzeba mieć zawsze - mówi Danuta Nowak, dyrektor gimnazjum i zapowiada organizację kolejnego zebrania rodziców w tej sprawie.
Mieszkańcy mają wielki żal do burmistrza Odważnego i przypominają jego przedwyborcze obietnice, w których zapowiadał, że nie chce likwidować wiejskich szkół.
- I nadal nie chcę tego robić. Zaproponowałem rozwiązanie, niech szkołę przejmie stowarzyszenie. Jednak nikt się tego nie podjął. Jako burmistrz reprezentuję całą gminę, a nie tylko jedną społeczność. Na oświatę wydajemy zdecydowanie za dużo pieniędzy z budżetu. Musimy tę sytuację zmienić i nie ma od tego odwrotu - podkreśla burmistrz.