Znam policjantki, które mówią, że nigdy nie zgłosiłyby gwałtu. Doskonale wiedzą, że środowisko zwykle opowiada się po stronie silniejszego - mówi Justyna Kopińska, laureatka nagród Grand Press i European Press Prize, autorka książki „Z nienawiści do kobiet”.
Kasia miała 13 lat, kiedy znajomy ksiądz zabrał ją od rodziców, pod pretekstem zorganizowania dla niej miejsca w szkole z internatem, potem wielokrotnie gwałcił, bił, poniżał. Nie uwierzyli jej rodzice, nie uwierzyli nauczyciele, uwierzył dopiero pracownik socjalny, a i to tylko dlatego że w rozmowie z nim zamiast „ksiądz” mówiła „chłopak”. Co jest takiego w przemocy seksualnej, że tak łatwo zakwestionować jej istnienie?
Nie tyle istnienie, co relacje ofiar. I chodzi tu nawet nie o wiarę, ale o odwagę, żeby wziąć stronę pokrzywdzonych.
Do empatii trzeba odwagi?
Jeśli po jednej stronie sporu mamy dziecko z biednej rodziny albo kobietę o niskiej pozycji społecznej, a po drugiej wojskowego, lekarza czy księdza, to oczywiście, że do ujęcia się za tymi pierwszymi trzeba odwagi i że niewielu się na nią zdobywa. Z moich rozmów z biegłymi sądowymi wynika, że w większości wypadków środowisko staje po stronie tego, kto ma większe wpływy. Bo co się stanie, jeśli winny uniknie kary? Co jeśli potem będzie chciał odegrać się na swoich przeciwnikach? Niektórzy niestety myślą, że nie warto ryzykować i bezpieczniej trzymać z silniejszymi.
Czytaj więcej i dowiedz się:
- jakie wyroki zapadały do niedawna w sprawach o gwałt?
- czego oczekiwałyby ofiary gwałtów?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień