Branża deweloperska wciąż pozostaje jednym z nielicznych sektorów polskiej gospodarki, którego fala epidemii nie pogrążyła w kryzysie. Rok 2020, pomimo ogólnych trudności na rynku, zapisuje się na kartach historii jako udany dla zdecydowanej większości inwestorów mieszkaniowych.
Więcej nowych mieszkań
Deweloperzy rozpoczynają kolejne projekty, zainteresowanie mieszkaniami nie słabnie, a ceny mieszkań... rosną. Niespodziewany wybuch pandemii w marcu 2020 r. stał się źródłem zagrożenia dla całej gospodarki. W wyniku lockdownu doszło w II kwartale do poważnego załamania koniunktury sprzedażowej na pierwotnym rynku mieszkaniowym.
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, zauważa że nie tylko wartość sprzedanych mieszkań deweloperskich tąpnęła w relacji rok do roku o blisko dwie trzecie, ale dodatkowo pojawiła się niepokojąca fala zwrotów mieszkań już zarezerwowanych.
Jednak wbrew pesymistycznym prognozom, III kwartał przyniósł stopniowy powrót do normalności, którego efektem była prawie pełna odbudowa w pierwotnym segmencie mieszkaniówki.
Od stycznia do października 2020 roku - według GUS - deweloperzy wprowadzili na rynek 114,1 tys. mieszkań, a więc o 9,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku. Najwięcej lokali oddano do użytku w województwie mazowieckim (37,6 tys.) oraz wielkopolskim (10 tys.).
Nieco gorzej prezentują się dane na temat wydanych pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów. W okresie dziewięciu miesięcy 2020 r. deweloperzy otrzymali 131,8 tys. takich pozwoleń, co oznacza spadek o 7,2 proc. r./r. Najwięcej wydano ich w województwie mazowieckim (36 tys.), na drugim miejscu znalazło się województwo dolnośląskie (21,8 tys.).
Od stycznia do października deweloperzy rozpoczęli budowę 105,3 tys. mieszkań, co oznacza spadek o 10,3 proc. w porównaniu do roku poprzedniego (źródło danych: GUS).
Bartosz Turek, analityk HRE Investments wskazuje jednak, że spadek ten jest niewielki, zważywszy na tegoroczne zawirowania, a zwłaszcza okres wiosenny, gdy deweloperzy rozpoczynali prawie o połowę mniej inwestycji.
- Ze względu na bardzo trudną sytuację gospodarczą, tegoroczne wyniki można uznać za bardzo dobre - mówi Karolina Opach, przedstawicielka spółki Quelle Locum. - Nie sprawdziły się najczarniejsze scenariusze dotyczące branży nieruchomości. Wiosna była dla wszystkich deweloperów najtrudniejszym okresem, wtedy to też ruch w biurze sprzedaży był znacznie mniejszy, a niektórzy klienci wycofywali się z rezerwacji lokali. Jednak popyt na mieszkania szybko uległ odbudowie i już w czerwcu zainteresowanie nowymi lokalami powróciło i, pomimo drugiej fali epidemii, nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Osoby, które już od dawna myślą o zakupie mieszkania, nie wahają się dłużej z podjęciem takiej decyzji.
Ceny mieszkań rosną
Na przełomie marca i kwietnia pandemia koronawirusa spowodowała wyhamowanie trwającego od lat trendu wzrostowego cen ofertowych mieszkań.
III kwartał 2020 nie przyniósł jednak prognozowanych spadków cen - wręcz przeciwnie ceny wciąż rosły, choć nie tak dynamicznie jak przed nastaniem epidemii. Z danych NBP wynika, że lokum w jednym z największych miast Polski kosztowało średnio o ponad 10 proc. więcej niż przed rokiem.
Jak podaje HRE Investments, najwyższe wzrosty cen nowych mieszkań dotyczyły Krakowa, gdzie za mkw. trzeba było zapłacić 8838 zł, a więc o 14 proc. więcej niż w tym samym czasie w 2019 roku.
Równie wysokie wzrosty miały miejsce w Zielonej Górze - mkw. kosztował tam 5113 zł, tj. o 13 proc. więcej niż rok temu. W Warszawie za mkw. mieszkania trzeba było zapłacić 10 184 zł, a to oznaczało wzrost o 11 proc. r./r.
Większe podwyżki dotyczyły też Kielc - mkw. to wydatek rzędu 5725 zł (wzrost o 10 proc. r./r.), Łodzi - 6406 zł/mkw. (wzrost o 9 proc. r./r.) oraz Olsztyna 6370 zł/mkw. (wzrost o 9 proc. r./r.).
Marginalny spadek cen w III kwartale miał miejsce w Gdyni - mkw. kosztował tam 8240 zł, co oznacza o 1 proc. mniej niż przed rokiem. Bez zmian z kolei pozostały ceny w Lublinie- 6188 zł/mkw.
- Sytuacja wywołana epidemią spowodowała, że wielu klientów, zwłaszcza tych biznesowych, poszukuje rentownej inwestycji, chroniącej majątek przed inflacją - podkreśla Karolina Opach. - Niezmiennie jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału pozostają nieruchomości.
Efektem takiego stanu rzeczy jest brak oczekiwanych spadków cen, a nawet wzrosty na niektórych rynkach. - Na cenę mieszkania wpływ mają też takie czynniki jak cena zakupu ziemi, materiałów budowlanych oraz pensje dla pracowników. Warto zwrócić uwagę na to, że przez ostatnia lata wzrosty cen były uzasadnione - rosły proporcjonalnie do dochodów Polaków- dodaje Karolina Opach.