Derby Gorzowa: "Rudi" mógł przerazić się tą grą
Dopiero po przerwie coś się zaczęło dziać. Brak wygranej gorzowian komplikuje ich sytuację.
Stilon Gorzów1 (0)
Piast Karnin Gorzów1 (1)
Bramki: Ziajka (89) - Gardzielewicz (1).
Stilon: Rosa - Gołdyn, Mazalon, Gruszecki, Szwiec (od 70 min Ogrodowski) - Wiśniewski I - Mrozek (od 59 min Ziajka), Kaczmarczyk, Świtaj (od 82 min Chyrek), Szałas - Maliszewski (od 85 min Jakubowski).
Piast: Fabiański - Buda, Suchowera, Kucharski, Śliwiński I - Kaczmarek, Kożuchowski I (od 68 min Wawrzyniak) - Konefał (od 71 min Zdrojewski), Pakuła, Gardzielewicz (od 90 min Awiżeń) - Teteruk (od 81 min Brzytwa).
Sędziował: Konrad Aluszyk (Gorzów). Widzów: 500.
Remisem 1:1 zakończyły się derby gminy Gorzów pomiędzy Stilonem a Piastem Karnin. Jednak przez 88 minut wydawało się, że to zajmujący niższą lokatę w tabeli trzeciej ligi dolnośląsko-lubuskiej karninianie zdobędą komplet punktów. Piłkarze trenera Mateusza Konefała prowadzili już od... 1 min, kiedy Karol Gardzielewicz ściągnął pajęczynę w oknie bramki Kacpra Rosy. - Bardzo dobrze wiedziałem, gdzie mam być ustawiony, ćwiczyliśmy to na zajęciach - przyznał siedemnastolatek. Poza tym wiele się nie działo, żeby nie powiedzieć, że wiało nudą, przynajmniej przed przerwą.
Gorzowianie zaczęli stwarzać sobie więcej sytuacji strzeleckich dopiero w drugiej części, m.in. dwa uderzenia Łukasza Maliszewskie w kapitalnym stylu obronił Arkadiusz Fabiański. Raz „Fabian” tzw. pajacykiem zatrzymał piłkę zmierzającą do
siatki, a potem wybił futbolówkę z linii bramkowej. Karninianie też mogli podwyższyć, ale Rosa skrócił kąt Michałowi Pakule i ten zamiast w bramkę, to trafił w klatkę piersiową golkipera. Stilonowcy dopięli swego i wyrównali tuż przed końcem, gdy Kordian Ziajka ni to strzelał, ni to dośrodkowywał, w każdym razie niemal z zerowego kąta wrzucił piłkę za kołnierz golkipera Piasta. „Centrostrzał” z cyklu stadiony świata!
Remis jest jak porażka. Zabrakło nam skuteczności - Adam Gołubowski, szkoleniowiec Stilonu
Podział punktów nie zadowolił żadnego ze szkoleniowców. - Stilon zasłużył na trafienie. Zdominował nas w drugiej połówce, ale przed zejściem do szatni była to ekipa bez celnego strzału. Zabrakło nam kilku minut, żeby zgarnąć całą pulę. Za ten występ mogę pochwalić dzisiejszy zespół - powiedział Konefał.
Adam Gołubowski, opiekun Stilonu: - Remis jest jak porażka. Aczkolwiek oby to „oczko” na koniec sezonu pomogło nam w utrzymaniu. Pozostał niedosyt. Żałuję, bo to było pierwsze starcie za mojej kadencji, w którym zdecydowanie zdominowaliśmy przeciwnika. Zabrakło nam skuteczności.
Sytuacja w tabeli gorzowian bardzo się skomplikowała. - Ale jeszcze nic straconego. Rywale byli dobrze zorganizowali, stąd przed przerwą tak niewiele uderzeń - dodał Damian Szałas, pomocnik „Stilonowców”.
Po spotkaniu doszło do spięcia pomiędzy Dawidem Dłoniakiem, drugim szkoleniowcem Piasta, a Robertem Stanisławskim, kierownikiem Stilon i Mariuszem Stanisławskim, prezesem klubu. Tym niemniej skończyło się jedynie na ostrej wymianie zdań. Przypomnijmy, Dłoniak to były bramkarz niebiesko-białych, który rozstał się ze stilonowcami w niemiłych okolicznościach.
Przed meczem wiele się mówiło o ewentualnym transferze do klubu z Myśliborskiej czeskiego pomocnika Rudolfa Skacela, byłego gracza francuskiego Olympique Marsylia, greckiego Panathinaikosu Ateny, niemieckiej Herthy Berlin, czy szkockiego Hearts. 36-letni pomocnik pojawił się na sobotnim spotkaniu, ale ostatecznie nie zdecydował się na grę w Stilonie. Nie wiadomo, co miało decydujący na to wpływ, w każdym razie jedna udana połowa gorzowian to mogło być zbyt mało, by przekonać uczestnika Euro 2004 do występów przy ul. Olimpijskiej. Być może klub będzie rozmawiał z innymi zagranicznymi graczami.