Jak to się stało, że osoby, których wniosek o rekompensatę za utracone deputaty przeszedł pozytywną weryfikację, wciąż nie dostały pieniędzy? 10 tys. zł miało trafić na ich konta do końca marca, tymczasem mija ósmy miesiąc od tej daty, a około 600 osób wciąż na rekompensaty czeka. W SRK tłumaczą, że... zabrakło funduszy.
O co chodzi z wypłatami rekompensat za utracony deputat węglowy? Sprawa stoi w miejscu już prawie rok, a przecież wszystko miało być wypłacone do końca marca - pisze pan Mariusz w liście do redakcji „Dziennika Zachodniego”. Chodzi o rekompensaty dla emerytów górniczych za utracone deputaty węglowe, które miały być im wypłacane w jednorazowej kwocie 10 tys. złotych. Mija 8. miesiąc od terminu, do końca którego rekompensaty miały wpłynąć na konta uprawnionych osób, a tu cisza.
Jak udało nam się ustalić, przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń mieli tłumaczyć mieszkańcom, że pieniądze nie wpływają na ich konto, mimo pozytywnej weryfikacji wniosku, bo zabrakło funduszy. Dlaczego? - Są to osoby, których wnioski, ze względu na konieczność weryfikacji, zostały zatwierdzone po 29 marca, kiedy już nie było dotacji na wypłacenie rekompensat - tłumaczy Wojciech Jaros, rzecznik prasowy SRK.
Takich osób jest około 600. Wszyscy stawiają jedno pytanie: jak to możliwe, skoro fundusze na ten cel miały zostać zabezpieczone wraz z wprowadzeniem ustawy? Wytłumaczmy to po kolei.
- To, że ktoś złożył wniosek, nie oznaczało, że automatycznie dostanie rekompensatę - mówi Jaros. - Ustawa dość szczegółowo precyzowała, kogo dotyczy i trzeba było każdy wniosek weryfikować z dokumentami źródłowymi. Nie ma centralnego archiwum byłych pracowników górnictwa, a część osób zmieniała pracę, podejmowała pracę w trakcie emerytur. To oznaczało czas potrzebny na sprawdzenie każdej sytuacji indywidualnej - dodaje.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień