Był jednym z czołowych polityków II RP. Zwolennicy z obozu sanacji go chwalili, zaś przeciwnicy spośród endecji, ludowców i socjalistów ostro ganili, czyli nihil novi sub sole.
Pierwsi cenili go za inteligencję, błyskotliwość, zdolność do podejmowania szybkich, trafnych decyzji i nazywali Talleyrandem. Drudzy twierdzili, że jest arogancki, zarozumiały i porównywali do demonicznego Cagliostro. Jaki był naprawdę? Na to pytanie starają się odpowiedzieć autorzy cennej książki „Płk Beck (1894-1944). Żołnierz, dyplomata, polityk” wydanej przez IPN pod redakcją Sławomira Nowinowskiego.
Szczyt popularności ministra spraw zagranicznych Józefa Becka to słynne, sejmowe przemówienie o honorze i pokoju za wszelką cenę, które było odpowiedzią na słowa Adolfa Hitlera i wzbudziło entuzjazm wśród posłów i społeczeństwa. Kluczem do jego błyskotliwej kariery była zaś służba w legionach, Polskiej Organizacji Wojskowej i wywiadzie wojskowym. Na początku służył w artylerii legionowej i ze swoją baterią dzielnie sprawił się w słynnej bitwie pod Kostiuchnówką na Wołyniu, za którą dostał Virtuti Militari.
Tajne misje na Ukrainie i poufne na Węgrzech
Następnie jako wysłannik POW brał udział w tajnych misjach na Ukrainie, która po wybuchu rewolucji październikowej stała się wielkim wrzącym kotłem. Walczyli tam wszyscy: biali z czerwonymi, Ukraińcy z białymi i czerwonymi, a Polacy z bolszewikami i petlurowcami. Stąd trudna i niebezpieczna misja Becka, ale za to w doborowym towarzystwie, bowiem wśród ukraińskich emisariuszy POW byli m.in. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Michał Tokarzewski-Karaszewicz, legendarny Leopold Lis-Kula oraz późniejszy minister i marszałek Senatu Bogusław Miedziński, który tak oceniał Becka:
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień