Dekomunizacja. Polityczna karuzela na placu Zwycięstwa
Decyzja wojewody łódzkiego Zbigniewa Rau o zmianie nazwy placu Zwycięstwa na plac Lecha Kaczyńskiego zelektryzowała łódzkich polityków opozycji. Wczoraj na placu zorganizowano w związku z tym aż trzy konferencje prasowe.
Jako pierwsi, już o godz. 10, swoje zdanie na ten temat przedstawili miejscy radni PO Mateusz Walasek i Tomasz Kacprzak. Według nich wprowadzenie nowej nazwy odbyło się bez konsultacji społecznych i zdecydowali się sami je przeprowadzić. W tej sprawie 4 stycznia o godz. 16 rozpocznie się spotkanie w Muzeum Kinematografii, a 9 stycznia o godz. 17 w Dużej Sali Obrad Rady Miejskiej w Łodzi. Ponadto można będzie głosować w internecie na platformie voxpopuli. Prawdopodobnie Rada Miejska w Łodzi podejmie także uchwałę zaskarżającą zarządzenie wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Kwadrans później swoją opinię wyrazili radni SLD: Małgorzata Moskwa-Wodnicka i Sylwester Pawłowski.
- Nazwa plac Zwycięstwa wiąże się ze zwycięstwem nad faszyzmem. Jeżeli go nie było, to rozumiem, że nie ma podstaw do reparacji wojennych - mówi Pawłowski i proponuje, by południową część placu pozostawić z nazwą plac Zwycięstwa, a północnej przywrócić historyczną nazwę Wodny Rynek.
Po radnych PO i SLD przyszła kolej na konferencję prasową przewodniczącej Nowoczesnej, Katarzyny Lubnauer, która jest łódzką posłanką.
- To jest plac Zwycięstwa. Jest wiele zwycięstw w historii Polski, które można uhonorować placem Zwycięstwa. Wystarczy zmienić datę - mówi Katarzyna Lubnauer. - Poza tym, jeżeli imię Lecha Kaczyńskiego będzie nadawane w każdym mieście placom i ulicom, to w efekcie można obrzydzić Lecha Kaczyńskiego wszystkim Polakom. Bo po kulcie jednostki może zapanować szybko niechęć do tej jednostki. To mieszkańcy i samorząd mają prawo decydować o nazwach w swoim mieście. Ta zmiana to przykład nieszanowania obywateli.
Wojewoda Zbigniew Rau, podejmując decyzję o zmianie nazwy placu, powołał się na ustawę dekomunizacyjną. Tymczasem na liście nazw ulic do dekomunizacji, którą opiniował IPN, nie ma placu Zwycięstwa. Jednak IPN pozostawia „furtkę” w przypadku „nazw niosących pozytywne treści, które w okresie komunizmu były fałszywie interpretowane w uzasadnieniach do uchwał o ich nadaniu”. Dotyczy to ul. Pionierów, która wymaga zmiany uzasadnienia, gdy „dotyczy członków dziecięcej organizacji komunistycznej w ZSRR”, a jest właściwa, jeżeli „upamiętnia osadników na nowych terenach”.