Dekomunizacja nazw ulic w praktyce
Mieszkańcy i przedsiębiorcy nie wiedzą, że mają nowe adresy. A ratusz specjalnie nie będzie ich o tym informował.
Komunistyczni patroni ulic czy placów znikają z mapy Polski. Tak się dzieje w całym kraju na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej.
Przez to w Lublinie od początku sierpnia ul. Skryta stała się Aleksandra Szymańskiego, ul. Michała Wójtowicza jest już Emila Czaplińskiego. Jedna część ul. Lucyny Herc nosi imię Anny Walentynowicz, a drugi odcinek - Hanki Ordonówny.
W sumie zmiany dotykają 274 osób mieszkających przy tych ulicach. Liczby działających przy nich przedsiębiorstw ratusz nie zna.
Zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy muszą nie tylko przyzwyczaić się do nowych adresów, ale też wyrobić nowe dokumenty czy zmienić dane w wielu instytucjach.
- Nowa nazwa? - dziwi się kobieta, którą spotykamy na ul. Czaplińskiego. - Nie zauważyłam. Ja nadal mieszkam przy Wójtowicza - dodaje.
- Żadnego pisma w tej sprawie nie dostałem. Nie wiem, czy weszło to w życie - mówi przedsiębiorca prowadzący tu firmę i dodaje: - Trudno mi oceniać, czy zmiana adresu będzie oznaczała jakieś koszty dla mojej firmy, ale na pewno będą koszty czasowe - stwierdza, zastrzegając anonimowość.
Okazuje się, że ratusz nie będzie informował ani mieszkańców, ani firm, że mają nowe adresy. - Tzw. ustawa dekomunizacyjna nie nakłada na nas takiego obowiązku - wyjaśnia Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego Urzędu Miasta. - Ogólnodostępna jest stosowna uchwała Rady Miasta, informowaliśmy o tym na swojej stronie internetowej i będziemy jeszcze przypominać - dodaje, zaznaczając, że mieszkańcy nie muszą wymieniać dowodów osobistych, ale jeśli chcą mogą to zrobić. - Na koszt państwa - mówi.
Na pewno trzeba zmiany zgłosić do ZUS. Pracownicy robią to przez pracodawcę, przedsiębiorcy przez Centrum Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. - A emeryci i renciści zgłaszają się do nas - osobiście lub listownie. W każdym przypadku należy to zrobić niezwłocznie - informuje Małgorzata Korba, rzeczniczka oddziału ZUS w Lublinie.
Wojciech Kądziołka, rzecznik grupy Integer, do której należy firma kurierska Inpost, zapewnia, że starają się być na bieżąco ze zmianami.
- Jednak do nas, jak do każdego operatora logistycznego, mogą trafić przesyłki nieprawidłowo zaadresowane. W takich sytuacjach, jeżeli możemy, staramy się dostarczyć przesyłkę pod właściwy adres tak, aby maksymalnie ułatwić obieg przesyłki zarówno nadawcom, jak i odbiorcom - mówi.