Debata na błędy rządu i sukcesy Szydło [wideo, zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Adam Guz
Jacek Deptula

Debata na błędy rządu i sukcesy Szydło [wideo, zdjęcia]

Jacek Deptula

Wszystko było do przewidzenia - opozycja wypunktowała masę błędów rządu, a premier Beata Szydło przedstawiła... długą listę sukcesów.

Piątkowa debata nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu premier Beaty Szydło nie przyniosła niczego nowego.

Grzegorz Schetyna, lider PO, nie został premierem, ale przez godzinę punktował błędy rządu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaledwie w kilkanaście minut dowiódł zdolności demagogicznych, a Ryszard Petru, szef Nowoczesnej, starał się przekonać, że jest równorzędnym partnerem w opozycji wobec lidera PO.

PSL jak zwykle zajęło postawę „za, a nawet przeciw”, natomiast Paweł Kukiz domagał się, jak zawsze, zmian ustrojowych państwa.


Sejm odrzucił wniosek wotum nieufności dla rządu. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata

O ocenę debaty poprosiliśmy politologów z Krakowa, Bydgoszczy i Torunia.

Prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że sam trik ze zwołaniem debaty w sprawie wotum nieufności wobec rządu był ze strony PO „przeszarżowaniem”: - Grzegorz Schetyna tak naprawdę skonsolidował obóz rządzący, ale z drugiej strony sam fakt takiej dyskusji otworzył PO możliwość krytyki rządu. I to dało im poczucie jakiegoś sukcesu. Ale wszystko było i tak przewidywalne.

Odnosząc się do obietnic, które złożył kandydat PO na premiera, prof. Flis nie krył zaskoczenia: - Hasło programu 500 plus, które realizuje PiS jest wątpliwe. Nazywam to zjawiskiem „przepiarzenia”, to znaczy niemądrego podporządkowania polityki państwa hasłom, motywowane chęcią uzyskania lepszego powierzchownego efektu.

Dlaczego więc Schetyna przebił PiS zarówno obietnicą 500 plus na każde dziecko, a nawet zgłosił propozycję „trzynastej emerytury”? - Na pewno Plat-fomie nie chodzi o to, by przebić obietnice rządu, ale żeby się zabezpieczyć. Chce pokazać społeczeństwu, że nie zabierze 500 plus, czym straszy PiS. Natomiast pierwszy raz usłyszałem o pomyśle „trzynastej emerytury”.

Dla bydgoskiego politologa z UKW prof. Pawła Malendowicza debata była polityczną licytacją na kolejne obietnice:

- Pamiętam, że kiedy trwała dyskusja o przyjęciu Polski do NATO, republikanie i demokraci licytowali się terminami, by zdobyć przychylność polskiego elektoratu. Kiedy demokraci mówili o dwóch latach, republikanie skracali czas przyjęcia do 1,5 roku, na co demokraci, że za rok… W piątek mieliśmy podobną sytuację.

Prof. Malendowicza nieco dziwi, że PO, która reprezentuje bardziej liberalny aniżeli socjalny program, rozciąga obietnice aż po „trzynastkę” dla emerytów. - To dla mnie coś nowego, nie słyszałem dotąd o takim pomyśle i nie wiem, jak to mogłoby wyglądać. Jak rozumiem, Platforma chce w ten sposób zdobyć wahający się elektorat socjalny, którego przed wyborami kupiło PiS.

Równie kontrowersyjny pomysł Schetyny o likwidacji urzędów wojewódzkich i przekazania ich kompetencji urzędom marszałkowskim politycy w ławach rządowych przyjęli z niedowierzaniem. - Strategia, którą zaprezentowali politycy Platformy nie jest, bo nie może być, skuteczna w sensie dosłownym - komentuje dr Wiesław Wacławczyk z Instytutu Politologii UMK.

- Jeśli piątkową debatę oceniać w kategorii pojedynku Kaczyński - Schetyna, to części obserwatorów może wydawać się, że PO straciła. Ale na dłuższą metę nie. Mimo wszystko podczas tej debaty politycy opozycji poruszali bardzo ważne zagrożenia dla państwa. Wskazywanie zagrożeń dla Polski przez opozycję zawsze ma sens, byle robiła to rzeczowo i konsekwentnie. Natomiast o likwidacji urzędów wojewódzkich do tej pory nie słyszałem i nie mam zrozumienia dla takiego pomysłu.


Po wystąpieniu premier Szydło. PSL: Zagłosujemy za wotum nieufności

Jacek Deptula

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.