Rządowy projekt 75+ powinien w sposób istotny pomóc starszym pacjentom realizować wszystkie zalecenia lekarza - mówi Jacek Kozakiewicz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach.
Polscy seniorzy nie kupują leków z biedy. Najniższa emerytura wynosi 882 zł brutto. Zgodnie z obietnicą wyborczą, rząd chce ulżyć najstarszym, dając im za darmo niektóre leki na niektóre schorzenia. Skorzystać może na tym 2,7 mln Polaków powyżej 75. roku życia, bez względu na sytuację majątkową i wysokość emerytury. Trzeba przyznać, że PiS ma gest, plan jest ambitny i kosztowny. Lekarze i aptekarze chwalą przygotowaną listę refundacyjną, ale też wskazują na jej słabe strony. Bo lista jest długa, ale dziurawa.
- Rozbudowany jest wykaz darmowych leków astmatycznych, chorób płuc i krążenia, leków przeciwzakrzepowych, łącznie z lekami najnowszej generacji, drogimi. Szeroko uwzględniono otępienie starcze - wylicza Andrzej Bednarz, wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej. - Oszczędnie natomiast potraktowano dobór leków dla chorych na cukrzycę, a także anty-depresantów, proponując te z najtańszej grupy. Prawie w ogóle nie ma leków uspokajających i tonizujących.
Leki tanie i z „górnej półki”
Projekt listy leków, które mają być darmowe, listy „S”, jak ją nazwano, został opublikowany na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia. Znajduje się na niej 1129 różnych medykamentów, przypisanych do starości i stosowanych w chorobach przewlekłych, m.in. nadciśnieniu tętniczym, niewydolności serca, zakrzepicy, miażdżycy, astmie.
W spisie medykamentów, które od 1 września mają być darmowe, są wyłącznie leki na receptę, które - zgodnie z jednostką chorobową - już teraz można kupić za odpłatnością ryczałtową, głównie 30- lub też 50-procentową. - W tej sytuacji wyłączono m.in. grupę chorych z migotaniem przedsionków, którzy mogliby być leczeni nowymi lekami przeciwkrzepliwymi, obecnymi na liście, lecz niepodlegającymi refundacji - tłumaczy lekarz kardiolog Janusz Milejski.
Resort szacuje, że leki umieszczone w wykazie pozwolą pacjentom zaoszczędzić ponad 310 mln zł. - Na liście są rzeczywiście specyfiki najczęściej używane przez seniorów, głównie jednak generyki, czyli tańsze zamienniki leku oryginalnego, ale są też leki „z górnej półki” - wyjaśnia lekarz geriatra Aleksandra Orylska, ordynator Oddziału Geriatrycznego w Katowickim Centrum Onkologicznym. - Leki z tej listy mają znaczący wpływ na jakość życia naszych pacjentów i na długość tego życia. Ja przyjmuję ten wykaz z zadowoleniem.
Doktor Orylska także zwraca uwagę na najnowsze leki przeciwkrzepliwe, refundowane teraz tylko w niektórych wybranych jednostkach chorobowych. Są drogie, ale wywołują mniej powikłań. Miesięczna kuracja kosztuje około 100 zł. Są w tym projekcie także najnowsze leki do stosowania po złamaniach osteoporotycznych, które z refundacją kosztują 253 zł, a bez refundacji - 845 zł. Są też najnowsze, bardzo drogie insuliny.
- Moi pacjenci mają głównie cukrzycę drugiego typu, ale na liście w ogóle nie ma powszechnie stosowanych insulin, które są dobre i tańsze. Polecono tylko te najdroższe. Jest tylko jeden doustny lek przeciwcukrzycowy - dodaje Aleksandra Orylska. Jako lekarz geriatra uważa, że powinna być w tym wykazie witamina B12, bo co trzeci pacjent ma jej niedobór. Nie ma preparatów tarczycowych. Nie ma żadnych antybiotyków, które nie są powszechnie stosowane w terapiach, tylko doraźnie. Nie ma leków onkologicznych. Nie uwzględniono też leków na parkinsona pierwszego rzutu, bo te, które zaproponowano w wykazie, to są preparaty wspomagające. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł szacuje, że około 17 proc. wystawianych recept nie jest wykupywanych z powodu braku pieniędzy w domowym budżecie. Bieda zmusza ludzi, by przestawali się leczyć, w każdym wieku.
Nie każdy lekarz
Każda nierówność i każdy przywilej, jak w tym przypadku, rodzi jednak ryzyko nadużyć, by na osobę starszą wypisywać teraz wszystkie leki potrzebne jego najbliższym. Projekt zakłada, że recepty na darmowe leki będzie mógł wystawić tylko lekarz podstawowej opieki zdrowotnej oraz pielęgniarka podstawowej opieki zdrowotnej. Ministerstwo Zdrowia uznało, że właśnie oni najlepiej znają swoich pacjentów oraz ich sytuację rodzinną i mogą być gwarancją, że nie dojdzie do nadużyć.
- A to znaczy, że pacjentowi, który będzie opuszczał szpital, napiszemy na kartce zalecenia co do dalszego leczenia i on z tą kartką pójdzie następnie do lekarza rodzinnego po receptę na darmowe leki. Dla pacjenta na pewno nie jest to dogodne rozwiązanie - mówi lekarz geriatra Aleksandra Orylska.
Minister Radziwiłł już zapowiedział, że jeśli system się sprawdzi i nie będzie nadużyć w wystawianiu recept, to wszyscy lekarze będą mogli przepisywać seniorom 75+ bezpłatne leki. Co więcej, jeśli nie będzie zbyt wielu nadużyć, darmowa lista będzie rozszerzana i być może Polacy 75+ dojdą do takich uprawnień, jakie obecnie mają inwalidzi wojenni, czyli bezpłatnych leków w ogóle, a nie tylko tych z ministerialnej listy.
Lista nie jest ostateczna
Projekt wykazu bezpłatnych leków dla seniorów, znajdujący się na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, nie jest jeszcze dokumentem ostatecznym i może ulec zmianie. Ostateczna lista zostanie opublikowana wraz z projektem obwieszczenia refundacyjnego na 1 września 2016 roku. Przewidywany termin publikacji - 15 sierpnia. Resort zaznaczył, że po dwóch miesiącach (liczonych od 1 września) zostanie opublikowana kolejna, skorygowana lista.
- Sądząc tylko na podstawie środków, jakie zabezpieczono na realizację tego programu, lista może być raczej okrojona, a nie poszerzona - podejrzewa Andrzej Bednarz, wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Najsłabszą stroną tego rządowego programu jest właśnie niepewność; ile zostanie z tych ambitnych planów z powodu biedy budżetowej? Na 2016 rok w budżecie zarezerwowano na ten cel 495 mln zł. W Polsce mieszka obecnie około 2,7 mln seniorów po 75. roku życia. Wychodzi więc na to, że do każdego pacjenta w tym wieku podatnicy dopłacą średnio rocznie około 185 zł. Ile pieniędzy rząd przeznaczy na ten program w 2017 roku i następnych? Tego nie wiadomo.
Każdy wybór w sytuacji ograniczonych środków finansowych obarczony jest pewnym ryzykiem pominięcia niektórych leków
- Każdy wybór w sytuacji ograniczonych środków finansowych obarczony jest pewnym ryzykiem pominięcia niektórych leków, jednak biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową większości osób starszych w Polsce, korzystanie z nowego rządowego projektu 75+ powinno istotnie pomóc starszym pacjentom w realizowaniu zaleceń lekarskich, w tym między innymi kontynuacji leczenia szpitalnego - mówi Jacek Kozakiewicz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach. - Niejednokrotnie obserwowaliśmy przypadki, kiedy pacjenci nie wykupywali leków zalecanych im przez lekarzy po pobycie w szpitalu.
Pozostaje mieć nadzieję, że lista - zgodnie z zapowiedzią ministra Radziwiłła - będzie tylko poszerzana, a nie uszczuplana i jej obecny kształt nie ma charakteru wyłącznie propagandowego.
Autor: Teresa Semikt