„Dama z gronostajem” od jutra państwowa
Transakcja stulecia. Potwierdzają się informacje „Dziennika Polskiego”. W czwartek Adam Karol Czartoryski ma podpisać z resortem kultury umowę o sprzedaży państwu polskiemu niezwykle cennej kolekcji dzieł sztuki.
Czytaj także: Pół miliarda na Czartoryskich. Czy warto? [KOMENTARZ]
Z przecieków wynikało, że umowa, której przedmiotem jest słynna kolekcja arystokratycznego rodu, prawdopodobnie zostanie podpisana już dziś. Ale okazuje się, że cała rzecz zostanie sfinalizowana jutro. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, kolekcja stanowiąca od 1991 r. własność Fundacji Czartoryskich przejdzie w posiadanie państwa polskiego.
Cena, za jaką Polska kupi m.in. „Damę z gronostajem” Leonarda da Vinci, wynosić ma niespełna 500 mln zł. Wcześniejsze nieoficjalne informacje mówiły o kwotach od 500 mln do nawet miliarda złotych. Ale to i tak sumy dużo niższe niż ekspercka wycena zbiorów (według różnych szacunków - od 4,5 do 10 mld zł). Sam obraz włoskiego mistrza renesansu ubezpieczony jest na 1,4 mld zł, a „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta na 160 mln zł.
Pieniądze, które zainkasuje książę Czartoryski, pochodzić mają z „rezerwy na wykup dóbr kultury”, utworzonej specjalnie podczas nowelizacji tegorocznego budżetu państwa. Około 700 mln zł wygospodarowano dzięki oszczędnościom z tytułu tzw. wydatków zablokowanych (opóźnień w realizacji zadań czy też nadmiaru środków przewidzianych na jakiś cel). Chodzi m.in. o pieniądze pozostałe np. z zawyżonych planów emerytalnych KRUS i MSW oraz fundusze, które udało się zaoszczędzić podczas różnych przetargów.
Według nieoficjalnych informacji umowa dotyczyć ma nabycia nie tylko samej rodowej kolekcji. Państwo polskie chce też kupić budynki muzealne, w których dotąd mieściło się Muzeum Czartoryskich w Krakowie (oddział Muzeum Narodowego w Krakowie). Od kilku lat znajdują się one w remoncie, a fundacja nie ma pieniędzy na jego dokończenie. Resort kultury nie chciał wydawać pieniędzy budżetowych, skoro nie dysponował pewnością co do przyszłych losów tego miejsca. Zwłaszcza że fundacja od lat zabiegała o oddzielenie swoich zbiorów od MNK i stworzenie niezależnego muzeum.
- Wykupienie kolekcji daje nadzieję, że u Czartoryskich wreszcie dokończony zostanie remont i muzeum będzie otwarte - mówiła Zofia Gołubiew, była dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Kilka dni temu „Dziennik Polski” jako pierwszy poinformował o planowanym zakupie kolekcji.
Warto przypomnieć, że po ujawnieniu negocjacji prowadzonych przez fundatora z resortem kultury ustąpił cały zarząd Fundacji Czartoryskich. W oświadczeniu jego członkowie zaznaczyli, że nie brali udziału w tych rozmowach.
Dyskusji wymagają jeszcze uregulowania dotyczące roszczeń księcia Czartoryskiego do pałacu w Sieniawie (Podkarpacie), którego właścicielem jest obecnie Agencja Nieruchomości Rolnych oraz zamku w Gołuchowie (Wielkopolska), a także przyszłości Biblioteki Czartoryskich i obiektów uznanych za utracone, m.in. „Portretu młodzieńca” Rafaela Santiego, zaginionego w czasie wojny. Inne kwestie dotyczą obiektów będących wcześniej depozytami księcia w zbiorach. Chodzi m.in. o przedmioty pozostające przed 1939 r. własnością rodziny Czartoryskich, a w końcu lat 90. wykupywane przez fundację.