Czytelnicy "GL" mają gest! Zrzucili się na nową mogiłę dla milicjanta zabitego przez radzieckich żołnierzy. Wymiana pomnika już rusza
Być może jeszcze w tym tygodniu zacznie się wymiana płyty nagrobnej Franciszka Walczaka. Będzie to możliwe dzięki Wam, Czytelnikom. Bo to Wy zrzuciliście się na godną mogiłę dla zamordowanego przed laty milicjanta.
Dziś patron pierwszej polskiej ulicy w Gorzowie leży w grobie na cmentarzu przy ul. Warszawskiej pod fałszywą datą śmierci. I pewnie by tak było jeszcze wiele lat, gdyby nie pomysł szefa Archiwum Państwowego Dariusza Rymara. To on w zeszłym roku rzucił propozycję odnowienia zapomnianej mogiły i godnego upamiętnienia Walczaka.
D. Rymar wziął na siebie skomplikowane formalności (zgody, decyzje, pozwolenia od konserwatora zabytków) i opracowanie nowej tablicy pamiątkowej. My, redakcja „GL”, obiecaliśmy zebrać fundusze.
Gdy ogłosiliśmy, że potrzebne są pieniądze na szczytny cel i sami na start sypnęliśmy groszem, Czytelnicy ochoczo włączyli się do akcji. Jedni deklarowali, że dadzą po sto złotych, inni po 20 czy 30. I tak - ziarnko do ziarnka - uzbieraliśmy w sumie 1 tys. zł. Wzruszona postawą gorzowian rodzina, która mieszka poza Gorzowem, dołożyła kolejne 500 zł. Potem zwróciliśmy się o pomoc do firmy Products, która działa w cmentarnej branży. Jej szef Adrian Romaniszyn bez wahania zgodził się - po kosztach - odmienić mogiłę zasłużonego miastu milicjanta.
Trochę to trwało, jednak prace już ruszają. - Być może widoczne zmiany będą jeszcze w tym tygodniu. Najpóźniej za dziesięć dni grób będzie jak nowy - deklaruje Romaniszyn. Czyli F. Walczak będzie miał godną mogiłę dopiero w 73 lata po swojej śmieci...