Czytaj książki na komórce i tablecie

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Czytaj książki na komórce i tablecie

Natalia Dyjas-Szatkowska

O nietypowej akcji „Czytanie w chmurze” w zielonogórskiej Bibliotece Norwida rozmawiamy z bibliotekarzem, Bartoszem Czerniawskim.

„Czytanie w chmurze” – skąd ta nazwa?
Od 8 lutego będziemy czytać książki, których nie trzyma się fizycznie w dłoniach, tylko czyta na naszych sprzętach typu tablet czy telefon. Jest to duża akcja. Wcześniej mieliśmy do czynienia z książkami elektronicznymi. Święci ona u nas duże triumfy, ale mówimy tu o książce mówionej. Teraz nastajemy na książkę e-bookową, a więc tekst czytany na urządzeniach elektronicznych.
Będziemy mieli do dyspozycji prawie 19 tys. tytułów książek beletrystycznych i popularnonaukowych, które są nowościami bibliograficznymi.

I te książki będą mogli czytać naraz różni czytelnicy?
Każdy, kto pójdzie do biblioteki, będzie miał dostęp do osiemnastu tysięcy książek, za sprawą wpisania jednego PIN-u. Wypełniamy lukę, która być może odstraszała młodych czytelników. Oni preferują raczej druk elektroniczny, więc staramy się wyjść z ofertą właśnie do takich osób.

Jak skorzystać z tych książek?
Wystarczy, że Czytelnik do nas przyjdzie, będzie miał ważną kartę biblioteczną i upomni się o swój jeden, unikatowy kod, czy¬li pin. Musi też ściągnąć na urządzenie aplikację „Legimi”.

Jeśli będę czytać na swojej komórce książkę, to już nikt inny nie będzie mieć do niej dostępu?
Nie. Inni też będą mogli ją czytać w tym samym czasie. Co więcej, kiedy dostaniemy taki PIN, to będziemy mogli korzystać z książki na dwóch swoich urządzeniach. Jest silna korelacja między urządzeniami. System zapamięta, gdzie skończyliśmy czytać książkę na komórce i pokaże odpowiednią stronę na komputerze. Pokaże też zakładki, naszą półkę, ile książek ściągnęliśmy, ile przeczytaliśmy i jak oceniliśmy. To olbrzymia platforma i bardzo łatwa w obsłudze.

Ile ważny jest taki kod, który Czytelnik otrzymuje od biblioteki?
Miesiąc. Jeśli dostaniemy informację na komórkę, że za dwa dni kończy się dostęp, to trzeba się udać do biblioteki po kolejny kod. Czytelnik przychodzi do nas, pokazuje kartę biblioteczną i otrzymuje pin na kolejny miesiąc. Na ten kod znów ma dostęp do 18 tys. książek. Możemy ściągnąć na naszą półkę biblioteczną tyle książek, ile chcemy.

Kiedy ruszają państwo z akcją?

8 lutego organizujemy „Dzień książki otwartej” – zaprezentujemy e-booki, audiobooki i popularne urządzenie „Czytak”. Jest to małe urządzenie, podobne do przenośnego radia, na którym są książki czytane przez lektora. To taki audiobook w pudełku. Korzystają z tego przeważnie osoby starsze. Zapraszamy do wzięcia udziału w akcji – w tym dniu chętni będą mogli za darmo zapisać się do biblioteki.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.