Czytaj, człowieku, bo czytanie to szansa na milion!
Wyjaśniam od razu, że czytanie poniższego tekstu z tak wielkim zyskiem absolutnie się nie wiąże, jednak samo w sobie czytanie, tak niesłusznie przez Polaków pogardzane, bywa bardzo pożyteczne.
Konkretnie mam na myśli emitowany w TVN teleturniej „Milionerzy”. W środę padło tam pytanie za milion związane właśnie z literaturą. Pytanie brzmiało: „Wątróbka z cebulką jest zakąską doskonałą. Aby ją przyrządzić, należy kupić samochód i pędzić nim póty, aż się kogoś przejedzie”. Dla ułatwienia powiedziane zostało, że to cytat z książki bardzo znanego pisarza Stanisława Lema, trzeba było tylko wiedzieć z której i wskazać jeden z podanych tytułów.
Nie ma jednak róży bez kolców. Żeby zetknąć się z tajnikami przyrządzania wątróbki à la Lem, nie wystarczy znajomość „Opowieści pilota Pirxa”, lecz trzeba było być naprawdę zdeklarowanym wielbicielem geniuszu sławnego futurologa. Cytat pochodził bowiem z rzadko wydawanego, żartobliwego i dziwacznego utworu pod okropnie długim tytułem, skrótowo zapisywanym jako „Dyktanda, czyli...”. Odpowiadająca na pytania w „Milionerach” tego nie czytała, więc nie zaryzykowała, tylko wzięła gwarantowane 500 tysięcy złotych i zakończyła grę. Nie ma co narzekać, jest to bardzo piękna sumka, ale przecież milion - jeszcze piękniejszy.
Najciekawsze jest to, że pytanie za milion - o którym wiadomo, że musi być podchwytliwe, a nawet na swój sposób wredne - związane było z twórczością literacką polskiego klasyka. Dla porównania: w lutym w „Milionerach” pojawiło się pytanie o to, co do swoich uczniów mówiła na powitanie nauczycielka niemieckiego, Pani Prezydentowa Agata Duda (Guten Morgen, Good morning czy Bonjour?). To pytanie warte było jednak zaledwie 1000 zł.
Właściwie autor trudnego pytania za milion nie silił się na żadną podchwytliwość, tylko walił jak w dym, bo przecież wiadomo, że Polacy mają książkę w pogardzie i nie czytają. Niestety, 63 procent rodaków przyznaje się do tego, że nie czyta w ogóle nic. Inaczej jest w przypadku Niemców, bo tam nic nie czyta tylko 25 proc. populacji.
To zresztą ciekawe zróżnicowanie. Można by zaryzykować twierdzenie, że wyjaśnia ono sprawy dotyczące nie tylko czytelnictwa książek. Bo przecież podobnie na naszą niekorzyść kształtują się proporcje biedy, bogactwa i technologicznego zaawansowania, odróżniające Polskę od Niemiec. Być może to zróżnicowanie poziomu czytelnictwa wyjaśnia nawet, dlaczego nasza Pani Premier biedzi się nad tym, jak załatwić Tuska, podczas gdy niemiecka Frau Kanzlerin kombinuje, jak wyrwać do przodu z Europą większej prędkości?
A zatem czytajmy, bo czytanie jest pożyteczne, a jak wskazuje przykład z teleturnieju może być nawet bardzo dochodowe.