Pewien znany dziennikarz opowiadał mi, jak w latach 80. załatwiał po znajomości w Empiku stare numery angielskich gazet i chodził z nimi na studenckie imprezy. Egzemplarz gazety tak zawijał i nosił, by dobrze było widoczne logo gazety i angielski tytuł na pierwszej stronie. W oczach studentek to go nobilitowało i czyniło członkiem elity.
Do elity, w tych zamierzchłych czasach ubiegłego wieku, należeli ci wszyscy, którzy znali tych, których znać się opłacało. Na przykład lekarzy. Miałeś prywatny dostęp do dobrego lekarza, już to samo stawiało cię bliżej społecznego szczytu. Czasami wystarczała też znajomość z właścicielem warsztatu samochodowego, czy kierownikiem sklepu mięsnego. Byli bardziej cenieni niż naukowe, twórcze, intelektulne grupy wybrańców.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień