Czy zakaz handlu w niedzielę to dobry pomysł?
Wraca dyskusja na temat ograniczenia handlu w niedziele. Pomysłodawcy z NSZZ Solidarność są zniecierpliwieni przedłużającą się dyskusją, a ekonomiści przestrzegają przed konsekwencjami.
Dzisiaj podczas obrad Sejmu projekt dotyczący ograniczenia handlu w niedziele prawdopodobnie nie będzie omawiany. Ale...
- Znajduje się teraz w sejmowej komisji. Prawdopodobnie dowiemy się, jaki będzie harmonogram pracy nad tym projektem - wyjaśnia poseł Piotr Król (PiS). - Jestem za ograniczeniem. Pracownicy dużych, sieciowych sklepów chcą mieć chociaż jedną wolną niedzielę w miesiącu. Uważam, że projekt ustawy ma pewną wadę, zakłada wprowadzenie kary więzienia za złamanie zakazu. Kara, moim zdaniem, powinna być finansowa. W tym przypadku, niestety, nie ma jednak idealnego rozwiązania.
Zmiana rodzinnego życia
Polacy także w tej sprawie mają odmienne zdania. Są tacy, którzy nie wyobrażają sobie zamkniętych w niedzielę sklepów.
- W tygodniu pracuję dłużej niż osiem godzin, wieczorem jestem zbyt zmęczona, by robić zakupy - zdradza pani Joanna z Wyżyn, która w jednym z pobliskich marketów robi zakupy tylko w niedzielę. - Sobota to dla mnie dzień „gospodarczy”, czas na sprzątanie, pranie, pracę w ogrodzie i zajmowanie się sprawami rodzinnymi. W niedzielę hurtowo robimy zakupy.
Pani Joanna dodaje, że może zmienić rozkład weekendowych zajęć, ale woli sprzątać w sobotę, bo wtedy niedzielę ma przynajmniej częściowo wolną.
Inni przestrzegają przez tym, że wielu pracowników straci zatrudnienie.
Raport PwC
Specjaliści dowodzą, że ograniczenie handlu wiąże się ze stratami - nawet miliardów złotych.
- Spadek zatrudnienia w handlu detalicznym wyniesie co najmniej 36 tysięcy osób, a spadek obrotów - minimum 9,6 miliarda zł - uważają autorzy raportu PwC (PricewaterhouseCoopers, globalnej sieci przedsiębiorstw audytorskich). - 1,8 miliarda zł wyniosą straty Skarbu Państwa w konsekwencji wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Prawie 6-krotnie wzrosną koszty przypadające na pojedynczego najemcę w niedzielę, co czyni otwieranie obiektów handlowych nieopłacalnym dla nikogo.
Obawy te podzielają członkowie Forum Związków Zawodowych.
- Projekt ustawy przygotował NSZZ Solidarność - przypomina Andrzej Arndt, przewodniczący zarządu wojewódzkiego FZZ w Bydgoszczy. - Nie podjęliśmy decyzji w tej sprawie, ponieważ wprowadziłaby kolejny podział pracowników: na tych, którzy muszą pracować, i tych, którzy mają wolne.
Andrzej Arndt wyjaśnia, że do pierwszej grupy zaliczaliby się np. policjanci, ratownicy medyczni pracujący w pogotowiu, osoby zatrudnione w szpitalach.
- Myślę, że należy zastanowić się nad tym, by osoby pracujące w niedziele były bardzo dobrze wynagradzane. Wówczas można będzie decyzję pozostawić pracodawcom i pracownikom - proponuje Andrzej Arndt. - Wprowadzenie zakazu handlu budzi nasze obawy, pracę rzeczywiście może stracić wiele osób.
Przeciw takiemu rozwiązaniu (ograniczeniu handlu) jest również Polska Rada Biznesu.
- To jest jakaś egzotyka. Nikt na świecie takiego rozwiązania nie stosuje - powiedział Jacek Olechowski z Polskiej Rady Biznesu „Faktom” tvn24.
Tracą cierpliwość?
Dyskusja na temat projektu trwa już od roku, członkowie NSZZ Solidarność zaczynają się niecierpliwić i coraz częściej pojawiają się opinie o tym, że może trzeba stanowczo domagać się od rządu wprowadzenia ograniczeń w życie. Pojawiały się też inne propozycje, m.in. by handlowcy pracowali tylko jedną lub dwie niedziele w miesiącu.