Czy wizyty w 105. Wojskowym Szpitalu w Żarach są bezpieczne? - pyta Czytelniczka
Nasza Czytelniczka skarży się na tłok i brak reżimu sanitarnego przed 105. Kresowym Szpitalem Wojskowym w Żarach. - Czy lecznica panuje nad tym, co tam się dzieje? - pyta. Pytanie skierowaliśmy do rzeczniczki lecznicy.
- Do szpitala przyjechałam z tatą, który miał mieć rezonans kości - opowiada Czytelniczka. - Chodziło o sprawdzenie, czy nie ma przerzutów po operacji prostaty.
Kobieta zaznacza, że ojciec ma poważnie osłabiony organizm i przez to jest podatny na wszelkie infekcje.
Obawa o zdrowie
- To, co zobaczyłam, przeraziło mnie - kontunuuje Czytelniczka. Młodzi żołnierze przed szpitalem nie mierzyli temperatury, choć mieli termometry. W środku starsi ludzie, ścisk, kilka krzesełek, żadnego odstępu. Lekarze bez masek, rękawiczek. Pacjenci tak samo. Żadnej segregacji, reżimu. Biedna pielęgniarka krzyczała, ale nikt jej nie słuchał.
Szpital odpowiada Czytelniczcce
- Badanie rezonansu medycznego przeprowadzają pracownicy firmy zewnętrznej, mobilny punkt ulokowano poza szpitalem, naprzeciwko zakładu diagnostyki obrazowej - wyjaśnia Deniz Mrozik, rzeczniczka 105. Kresowego Szpitala w Żarach. - Na zewnątrz nie istnieje obowiązek noszenia maseczek. Żołnierze zostali poinstruowani o konieczności mierzenia temperatury każdej osobie, która wchodzi na teren szpitala. Zostaną oni przez nas upomnieni. Personel medyczny stosuje się do obowiązku przestrzegania zasad bezpieczeństwa, ale nie możemy odpowiadać za zachowanie innych pacjentów. Ludzie zwykle reagują na zwracanie im uwagi, ale też są sytuacje nieprzyjemne i brak współpracy.
Lecznica przeprasza
- Jest nam bardzo przykro z powodu odczuć autorki listu, dołożymy wszelkich starań, aby podobna sytuacja nie miała już miejsca - zapowiada rzeczniczka. - W razie wątpliwości zapraszam autorkę listu na rozmowę do mojego gabinetu (budynek nr 2, pok. 12).