Czy widział ktoś smutnego „Morsa”?
Artur Miemczyk z Żagania jest żołnierzem i sportowcem. Przygodę z zimną wodą rozpoczął od beczki w której się zanurzał. Mówi, że to zbawienny wpływ na organizm.
Jak się zaczęło pana „morsowanie”?
Ja bym tego nie nazwał „morsowaniem”, a raczej odnową biologiczną. Od ponad dwóch lat biegam, a sportowcy borykają się z różnymi kontuzjami i dolegliwościami. Próbowałem znaleźć sposób na pozbycie się bólu związanego z intensywnymi treningami. Pewnego dnia przez przypadek w TV oglądnąłem program o krioterapii (leczenie zimnem) i jego pozytywnych skutkach. Postanowiłem spróbować wejść do zimnej wody. Na początku do beczki z wodą, którą mam na działce. Zanurzałem tylko nogi i już wtedy odczuwałem zbawienny wpływ zimnej wody. Po kilku wejściach do beczki postanowiłem zanurzyć się we większym akwenie. Stąd Gryżyce.
Czy każdy może zostać „Morsem”?
Jeśli możesz biegać, to prawdopodobnie możesz też „morsować”, ale powinno się to skonsultować z lekarzem, czego ja wcześniej nie zrobiłem. W jednym z artykułów wyczytałem, że nie powinny tego robić osoby z chorobą serca, układu krążenia, nadciśnienia, itp. Wchodzenie do zimnej wody ma bardzo pozytywny wpływ na nasz organizm pozwala na trenowanie mechanizmów naczyniowych, poprawia nasz układ odpornościowy, trenuje układ krążeniowo-oddechowy. Zimna woda powoduje to, że są uwalniane substancje wywołujące uczucie zadowolenia, zmniejszające stres, przemęczenie, czucie bólu. Działa odprężająco. Czy widział ktoś smutnego „Morsa”? Wystarczy spojrzeć na rozradowane miny ludzi kąpiących się w zimnej wodzie.
Wchodzenie do zimnej wody ma bardzo pozytywny wpływ na nasz organizm pozwala na trenowanie mechanizmów naczyniowych, poprawia nasz układ odpornościowy, trenuje układ krążeniowo-oddechowy
Czemu kąpiecie się w czapkach i rękawiczkach, skoro reszta ciała sjest odkryta?
Ponieważ przez te części ciała, czyli głowę i dłonie ucieka bardzo dużo ciepła. Wskazane jest też założenie na nogi butów z neoprenu, które zapobiegają poślizgnięciu się i stopy nie marzną od zimnego podłoża. Ostatnio podczas kąpieli wpadłem po szyję, zmoczyłem rękawiczki i dało się odczuć jak szybko ucieka ciepło z człowieka. Reszta ciała tak szybko się nie wyziębia.
Czy sport i zimne kąpiele pomagają panu w pracy?
Co roku żołnierze podlegają obowiązkowemu egzaminowi z WF-u, dlatego sport bardzo mi pomaga. Każdy żołnierz w zależności od wieku, podlega innym normom egzaminacyjnym i fajne jest uczucie, gdy się zalicza normy z pierwszej grupy wiekowej, a jest się już w piątej. Jest duża satysfakcja wtedy, gdy jest się sprawniejszym od kolegów młodszych o ponad 20 lat.
Co by pan poradził początkującym?
Przed każdym wejściem do zimnej wody należy się rozgrzać. Najlepiej zrobić krótką przebieżkę, ale nie powinna ona trwać dłużej, niż do uczucia pierwszego gorąca. Nie powinno doprowadzić się do przepocenia. Wchodzić należy stopniowo, ale zdecydowanie. Długość przebywania w wodzie uzależniona jest od stopnia zaawansowania średnio trwa od 30 sekund do 5 min. Z mojego krótkiego doświadczenia wiem, że jak się wytrzyma około 1 minuty to można już siedzieć dłużej, po tym czasie stabilizuje się oddech ciało lekko szczypie i nie czuć w ogóle zimna. Wchodzenie do wody powinno odbywać się w grupie, a na pewno nie samemu i to nie ze względu na towarzystwo, tylko warunki bezpieczeństwa. Po wyjściu należy szybko wytrzeć się i ubrać suche ciepłe ubranie. Można też zabrać termos z ciepłym napojem i cieszyć się wspaniałym samopoczuciem.