Czy w „starym młynie” powstanie restauracja?
- Smutno patrzeć, jak z roku na rok ten piękny budynek niszczeje - mówią mieszkańcy. I zastanawiają się nad jego przyszłością.
Wjeżdżając do Babimostu od strony Sulechowa, po prawej stronie mijamy okazały, ładny budynek przeznaczony na sprzedaż. Widać, że jest to budynek z historią, który stoi w tym miejscu co najmniej od kilkudziesięciu lat.
- Dawno temu był tu chyba jakiś młyn. Potem to przechodziło z rąk do rąk, jakieś kartony tu robili. W końcu gminne spółdzielnie przejęły obiekt. A teraz, jak widać, na sprzedaż wystawiony. Od 10 lat co najmniej nic się tu nie dzieje, a szkoda. Taki piękny mur pruski. Jakieś muzeum można by tu otworzyć, dom kultury. Szkoda, żeby tak niszczał, bo budynek bardzo ładny - mówi Tadeusz Kozłowski, który akurat przejeżdżał na rowerze obok budynku.
Również dla pani Marii miejsce ma wielki potencjał
- Szkoda, żeby to wszystko niszczało. Nie pamiętam, od kiedy budynek jest wystawiony na sprzedaż, no ale na pewno nie od wczoraj. Może za drogi i nie ma chętnych na kupno. Kto wie... Sama nie wiem, co by tu mogło być. Może jakaś restauracja? Miejsce wydawałoby się w sam raz. Ale ja to sobie mogę gdybać, a co tak naprawdę jest w planach, nie wiem.
Spytaliśmy więc burmistrza Bernarda Radnego, czy wie coś więcej na temat przyszłości opuszczonego budynku.
- Wiem tyle, że jest na sprzedaż. Myślę jednak, że właściciel powinien nieco bardziej wyeksponować tę informację, bo nie jest za widoczna - mówi burmistrz i wspomina, że przed wojną w tym miejscu skupowano zboże i mielono je na mąkę.
- Jeszcze jakiś czas temu pamiętam, że była tam waga, zsyp, drewniane podłogi, na których układano worki ze zbożem. W latach 70. sprzedawano tam nasiona, potem budynek przeszedł w ręce gminnej spółdzielni. Ja bym w tym miejscu widział hotel z restauracją. Idealna lokalizacja, piękny, dobrze zachowany budynek tuż przy wjeździe do Babi-mostu. Miejsca parkingowe są. Aż się prosi, żeby coś takiego tu zrobić. Tym bardziej, że w mieście brakuje nam takich miejsc. Byłem kiedyś we Frankfurcie nad Odrą w starym młynie, w którym otwarto restaurację. Wewnątrz stare, zabytkowe wozy, niesamowity klimat. Takie miejsce marzyłoby mi się w Babimoście...