W stolicy powiatu trwa zbieranie wniosków do budżetu obywatelskiego. W Gubinie mieszkańcy też chcieliby mieć wpływ na inwestycje.
- Zastanawiam się, co przeszkadza, żeby urząd wprowadził u nas takie rozwiązanie. Może dlatego, że Krosno Odrzańskie to gmina miejsko-wiejska. Tak czy siak to ciekawe rozwiązanie, ponieważ ludzie wybierają to, co jest w okolicy najbardziej potrzebne - podkreśla jeden z gubinian, Krzysztof Krasiewski.
W Gubinie już od jakiegoś czasu mówi się o utworzeniu budżetu obywatelskiego. Przed nowym rokiem temat ten cyklicznie pojawia się na obradach sesji, na których radni dopytują, czy wprowadzenie tego przedsięwzięcia jest możliwe, a jeśli tak, kiedy to się stanie. Jako przykład podają właśnie Krosno Odrzańskie, które już zorganizowało dwie edycje budżetu obywatelskiego.
Marek Cebula: - Chcemy uruchomić budżet obywatelski, kiedy będziemy mieli większą pulę pieniędzy do rozdania
- Obecnie trwają prace nad trzecią odsłoną. W tym roku mamy do rozdania 350 tysięcy złotych. Wnioski można składać do końca listopada. Jednak, aby propozycja była rozpatrywana, musi pod nią się podpisać 30 osób. Jeden mieszkaniec może złożyć trzy propozycje zadania inwestycyjnego, na różnych formularzach. Wszystkie muszą dotyczyć inwestycji, remonty odpadają - tłumaczy burmistrz Marek Cebula.
Przyznaje, że z każdym rokiem budżet obywatelski ewoluuje, wprowadzane są nowe zasady, aby był jak najbardziej sprawiedliwy i przejrzysty. W sumie dzięki temu udało się wykonać dziesięć drobnych zadań na terenie gminy, między innymi drogi, chodniki oraz oświetlenie.
Czy w Gubinie doczekają się budżetu obywatelskiego? Zapytaliśmy o to burmistrza Bartłomieja Bartczaka. Ten przyznaje, że ten wkrótce zostanie wprowadzony. Kiedy? - Trudno obecnie powiedzieć. Chcemy uruchomić budżet obywatelski, kiedy będziemy mieli większą pulę pieniędzy do rozdania. Nie chcę, żeby mieszkańcy szukali inwestycji za 10 tys. zł - opowiada.
Burmistrz informuje, że jest szansa, aby w marcu albo kwietniu powrócić do rozmów na ten temat. - Możliwe, że uda się pozyskać pieniądze do tego czasu. Jeśli nie, to będziemy musieli przesunąć inicjatywę na 2017 rok. W końcu ją wprowadzimy - obiecuje Bartłomiej Bartczak.