Czy siła jest kobietą? O walce, stereotypach i dyskryminacji rozmawiamy z dr hab. Bahą Kalinowską-Sufinowicz
Dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz z Uniwersytetu Ekonomicznego zaskakuje studentów swoimi pomysłami. Interesuje się dyskryminacją kobiet. Jest także medalistką w kick-boxingu i karate, skrzypaczką, a także matką i żoną.
Jaka jest współczesna kobieta?
Mocno zapracowana. Obserwując siebie i inne kobiety mam wrażenie, że wszystkie gdzieś pędzimy. Współczesna - to taka, która próbuje pogodzić życie zawodowe z rodzinnym. A czasami z życiem osobistym, bo przecież nie każda kobieta ma dzieci. A niektóre już są na takim etapie, że mogą sobie pozwolić na więcej czasu wolnego, bo ich dzieci wyszły z domu. Ogólnie też taka, która bardzo szybko wraca do pracy po urlopie macierzyńskim.
Czy świat wymaga dziś od kobiety bycia wielozadaniową?
Wielozadaniowa - to jest dobre słowo. Wymaga, bo, żeby też zapewnić dzieciom życie na lepszym poziomie niż nasze, to na ogół trzeba połączyć pracę z życiem rodzinnym. A żeby mieć dobre wynagrodzenie, to trzeba ciągle pracować.
Zajmuje się Pani też dyskryminacją kobiet. Czy możemy powiedzieć, że kobiety wciąż są dyskryminowane?
Nie lubię takiego formułowania pytania. Wolę pytanie: „jak są dyskryminowane?”, albo „jakie formy dyskryminacji spotykają kobiety?”. Bo na ogół, jak pytamy kobiety, czy są dyskryminowane, to większość powie, że nie. Ale jak zaczynamy pytać „czy łatwiej będzie ci znaleźć pracę niż mężczyźnie w tym samym wieku, z tym samym doświadczeniem”, no to na ogół odpowiedzą „będzie mi trudniej”. Jeżeli zapytamy: „czy w swojej firmie zarabiasz tyle samo, co mężczyzna na tym samym stanowisku?”, to okazuje się, że często kobieta zarabia mniej. Okaże się, że te szanse, jeżeli chodzi o awans lub dostęp do szkoleń zawodowych, w przypadku kobiet są dużo mniejsze. Pomimo tego, że dzisiaj kobiety są lepiej wykształcone.
Czy kobiety mogą mówić, że czują się niedoceniane, że wymaga się od nich więcej, a trudniej jest im cokolwiek osiągnąć?
To zależy, w której sferze. Bo często w sferze rodzinnej są doceniane i według badań wychodzi, że większość kobiet trzyma budżety domowe. Ale w sferze zawodowej zdecydowanie jest problem. Jednak, na ile to wynika z tego, że są niedoceniane, a na ile też same siebie nie doceniają? Myślę, że tu się trzeba zastanowić nad problemem samodyskryminacji, bo kobiety często same siebie deprecjonują, stwierdzają, że „nie jestem dobra na to stanowisko”, „nie należy mi się ten awans”, „nie należy mi się wyższy poziom wynagrodzenia”.
A czy to nie jest też tak, że społeczeństwo od początku wbija nam, kobietom do głowy to, że musimy być słabsze i bardzo postarać się, by na cokolwiek zasłużyć?
Tak, to jest wychowanie. Już w dzieciństwie mówi się nam „nie wychylaj się, bądź grzeczna, siedź cicho, czekaj, aż cię zauważą”. A chłopcom pokazuje się, że mają się bić, być aktywni, walczyć o swoje. I to później przekłada się na przedsiębiorczość.
Co się stało, gdy dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz przyszła na uczelnię przebrana za bezdomną i muzułmankę? M.in. o tym przeczytasz w dalszej części rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień