Marcin Wałdoch, lider Arcan Historii, nie ma wątpliwości, że tak.
Jest wyrok w sprawie Finster kontra Wałdoch. Z powództwa burmistrza doszło do procesu o naruszenie dobrego imienia samorządowca poprzez publikację Marcina Wałdocha, z której wynikało, że włodarz w zamian za poparcie polityczne umarza podatki i udziela pomocy publicznej.
- Ten tekst mnie zniesławił - komentuje burmistrz. - Więc z wielką satysfakcją przyjmuję wyrok. To warunkowe umorzenie na dwa lata dla Marcina Wałdocha, plus wpłata na organizację zajmującą się poszkodowanymi w wypadkach, plus koszty zastępstwa procesowego.
Finster dodaje, że zarzuty się nie potwierdziły, a sąd przesłuchał wielu świadków. Wyjaśnia, że co najmniej nieuprawniona jest teza, jaką znalazł w jednej z publikacji Marcina Wałdocha, że sąd w Chojnicach jest jednym z wydziałów ratusza... Dodaje, że pomoc publiczna w postaci refundacji za szkolenie uczniów, jakiej udzielał w niektórych przypadkach, to nie jest jego widzimisię, ale coś na kształt 500 plus.
Wyrok jest nieprawomocny. W podobnej sprawie już do Sądu Okręgowego odwołał się Radosław Sawicki, lider stowarzyszenia Wspólna Ziemia. To samo pewnie za chwilę zrobi Marcin Wałdoch.
- Tak, na pewno będzie apelacja - potwierdza nam Wałdoch. - Na 100 procent. Dla mnie to proces polityczny i polityczna zemsta za to, że razem z Radkiem Sawickim ruszyliśmy kwestię wygaszenia mandatu byłego już przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego.
Proces trwał 1,5 roku. Dziennikarze nie mogli go relacjonować, bo odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Przypomnijmy, że i Sawicki, i Wałdoch bardzo krytycznie oceniają rządy obecnego burmistrza Chojnic i niejednokrotnie dawali temu publicznie wyraz.