Czy obecne mrozy nie zaszkodzą uprawom?
Po nienaturalnie ciepłym grudniu nadeszły fale mrozów. Czy to dobra, czy zła wiadomość dla rolników?
Trudno przesądzać, bo zdarza się, że wysiewane jesienią zboża (tak zwane oziminy) potrafią wymarznąć, zwłaszcza jeśli mrozom nie towarzyszy obfity opad śniegu, okrywającego uprawy ochronną „kołderką”. Ale znacznie gorsze byłyby rokowania plonów, gdyby mrozy nie nadeszły, bo zboża ozime wtedy by nie zakwitły wiosną i nie wydały plonów. Wcale!
Proces stymulacji roślin do kwitnienia mrozem nazywa się wernalizacją. Bez niej nie ma plonów. Skąd takie dziwne zachowanie roślin?
Dzisiejsze zboża są potomkami dzikich przodków, udomowionych przed tysiącami lat. Nastąpiło to prawdopodobnie na obszarze dawnej Mezopotamii, a zatem w ciepłym klimacie.
Zboża mają tam dużo czasu na to, żeby wyrosnąć i uformować bogate w pożywienie ziarna, więc o żadnej oziminie nie ma mowy (bo i prawdziwej zimy tam nie ma).
Gdy ludzie wyruszyli w wielką wędrówkę, by zasiedlać obszary o surowszym klimacie, głównie w Europie i w Azji - zabrali ze sobą w tę drogę nasiona udomowionych roślin. Wysiewali je i uprawiali rośliny w miejs-cach, w których zatrzymywali się pomiędzy kolejnymi etapami wędrówki. Tym sposobem rośliny uprawne dostawały się na tereny o coraz surowszym klimacie.
Ludzie wędrowali coraz dalej na północ, gdzie zima charakteryzuje się nie tylko coraz niższą temperaturą, ale trwa również coraz dłużej.
Wędrówki odbywały się małymi etapami, tak, że pomiędzy kolejnymi postojami zmiany klimatu były niewielkie i rośliny mogły się do nich przystosować.Najpierw polegało to na zwiększeniu ich odporności na chłód. Natomiast później nastąpiła zmiana jakościowa.
Ludzie wędrowali coraz dalej na północ, gdzie zima charakteryzuje się nie tylko coraz niższą temperaturą, ale trwa również coraz dłużej. Krótkie lato nie przeszkadza roślinom, które mają tylko wyrosnąć, wydać kwiaty i wytworzyć z nich zwykłe nasiona.
Ze zbożami jednak sytuacja jest inna: muszą zgromadzić w swoich ziarnach ogromne ilości skrobi, a tego się nie da zrobić w krótkim czasie. Dlatego rośliny, dziś nazywane ozimymi,zaczęły wykorzystywać do przeprowadzenia pełnego rozwoju dwa sąsiednie sezony letnie. Rozpoczynały wegetację pod koniec jednego sezonu, zimą przebywały w stanie spoczynku jako rośliny wegetatywne i dopiero w następnym roku kwitły i plonowały. Osiągały tym sposobem dwie korzyści: wydłużały okres napełniania nasion pożywną skrobią oraz chroniły kwiaty i młode nasiona przed przemarznięciem.
Ale jak będąc rośliną dowiedzieć się, że zima już się skończyła? Wykorzystać jako sygnał mróz!
Dlatego rośliny ozime kwitną dopiero po przebyciu okresu mrozu. Nie ma mrozu, nie ma kwitnienia, nie ma plonów!
Czasem jednak mróz jest zbytostry i oziminy wymarzają. Dlatego są też odmiany jare, które wysiane na wiosnę plonują w tym samym roku. Jednak krót-ki czas ich wegetacji powoduje, że dają one niższy plon...