Czy lodowisko w Zielonej Górze jest otwarte za krótko?
- MOSiR kolejny rok funduje nam horror stania w olbrzymich kolejkach do kasy lodowiska - twierdzi nasz Czytelnik, pan Janusz
Za oknami prawdziwa biała zima, z której cieszą się nie tylko dzieci. Miłośnicy sportów zimowych oprócz nart mogą od niedawna korzystać też z lodowiska przy basenie. Niestety, aby pojeździć na łyżwach okazuje się, że trzeba odstać swoje w długiej kolejce.
- Chętni do skorzystania z lodowiska muszą stać w jednej kolejce do kasy po bilet razem z tymi, którzy nie mają swoich łyżew - czytamy w mailu do redakcji ,,GL’’ od Janusza Ś. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Właściciel lodowiska z jakichś powodów nie chce zrobić osobnego okienka dla tych chętnych, którzy chcą kupić tylko bilet wstępu i posiadają swoje łyżwy. Jeżeli nie stać go na kolejną kasę fiskalną, to może jakimś rozwiązaniem byłaby możliwość kupowania biletu w kasach basenu?
Złe doświadczenie z lodowiskiem ma też inny zielonogórzanin.
- Chciałem pojeździć z synami, jednak gdy zobaczyłem ten tłum ludzi w kolejce po bilet, musiałem zrezygnować - opowiada pan Szymon. - Nie miałem gwarancji, że dostanę się na lodowisko, nawet gdybym stanął w ogonku, bo na taflę wpuszczana jest ograniczona liczba osób. Na dodatek lodowisko otwarte jest w dzień powszedni tylko trzy godziny, od godz. 16.00 do 19.00. Wielu ludzi takich jak ja musiało zrezygnować z planów sportowych. Czy ślizgawka nie może być czynna cały dzień od rana do wieczora?
Właścicielem lodowiska jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
- Dotarły do mnie skargi. Jednak lodowisko nie może być otwarte cały dzień jeśli rano korzystać będzie z niego tylko jedna czy dwie osoby. To po prostu się nie opłaca - mówi Robert Jagiełowicz, dyrektor MOSIR-u. - Ślizgawka będzie czynna, gdy zgłoszą się do nas szkoły ze zorganizowanymi grupami dzieci. Oczywiście, jeśli pogoda na to pozwoli lodowisko będzie czynne cały dzień w czasie ferii.
MOSIR już dziś jednak postanowił wydłużyć działalność ślizgawki o godzinę, to znaczy do godz. 20.00. Jeśli będzie mróz, to również w weekendy na łyżwy będzie można wybrać się o godzinę wcześniej niż zapowiadano (od godz. 11).
- Co do zmiany zasad sprzedaży biletów, to ten kij ma dwa końce - mówi R. Jagiełowicz. - Jeśli pierwszeństwo będą mieli posiadaczy łyżew, to pokrzywdzeni zostaną osoby wypożyczające sprzęt. Będziemy jednak myśleć, jak zmniejszyć kolejki. Musimy tu brać też pod uwagę wytrzymałość lodu, na którym po długiej eksploatacji robią się dziury. To wpływa nie tylko na komfort korzystania ze ślizgawki, ale i na bezpieczeństwo.