O wydarzeniach, które integrują mieszkańców i promują Bytom Odrzański rozmawiamy z Katarzyną Zielonką, prezesem Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Przystań
„Kolej na turystykę”, to cykl festynów drezynowych, który zorganizowaliście przy wsparciu powiatu. Finał 2 października. Pokusimy się o pierwsze podsumowania. Jak wypadła impreza?
To zadanie organizujemy po raz drugi na terenie powiatu. Eliminacje już się odbyły w kilku miejscowościach. Największą frekwencję odnotowaliśmy w Kolsku. W pozostałych było ok. 35 osób, z których typowaliśmy od 5 do 8 drużyn dwuosobowych. Podobnie było w poprzednim roku. Na finały spodziewamy się około 300 osób. Drużyny powalczą o puchar Starosty Nowosolskiego. Zapraszamy!
Za nami XX zawody modeli pływających, a już 8 października zawody modeli żaglowych? Kogo zapraszacie?
To zadanie realizowane jest przez Stowarzyszenie Turystyki i Rekreacji Wodnej „WIR” we współpracy z naszym stowarzyszeniem „Przystań”. Udział biorą też członkowie innych stowarzyszeń działających na rzecz osób niepełnosprawnych intelektualnie, z Zielonej Góry, Nowej Soli i Nowej Soli. Uczestniczą w tematycznie dobranych warsztatach wioślarskich i modelarskich, a potem w imprezach wodnych. Pierwszy był VI Zlot Łodzi Motorowych i Miłośników Rekreacji Wodnej. W zawodach wzięły udział osoby z Wrocławia, Zielonej Góry, Nowej Soli i Głogowa. Na zawodach modeli żaglowych FOOTY uczestnicy tych warsztatów pokażą żaglówki, które właśnie budują. Udział wezmą także wszyscy chętni z całej Polski. W poprzednich latach było małżeństwo aż z Grodziska Mazowieckiego. Jest to ciekawa, typowo wodniacka impreza.
Duże, otwarte imprezy w tak krótkim czasie. Czy Przystań kiedyś się zatrzymuje?
Od 2000 roku organizujemy integracyjne olimpiady a od kilku lat festyny sportowe. To nasze stałe imprezy. Trzeci raz zorganizujemy wigilię miejską. Ponadto współpracujemy ze Stowarzyszeniem Społeczności Wiejskiej Gminy Bytom Odrzański. Od 2012 roku organizujemy wspólnie imprezy na wsiach.
Początki stowarzyszenia sięgają 1996 roku. Było to wtedy Terenowe Koło Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Da się policzyć ilu osobom, rodzinom pomogliście w ciągu 20 lat?
Ciężko jest policzyć ilu ludziom pomogliśmy. Liczy się fakt, że te osoby chcą do nas przychodzić, uczestniczą w zajęciach, integrują się ze zdrowymi, a dzięki temu nasi mieszkańcy nauczyli się tolerancji dla tej grupy społecznej i rozumieją potrzeby niepełnosprawnych.
Pomaga Pani tylu ludziom, a o czym Pani marzy?
Ta pomoc stała się moją pasją. Moim marzeniem jest utworzenie Dziennego Centrum Aktywności Senioralnej dla osób 55 +, niepełnosprawnych czy samotnych. Niestety starzejemy się, umierają rodzice, opiekunowie osób chorych czy najbliżsi osób zdrowych. Wielu z nich zostaje sama. Dzieci wyjeżdżają, zakładają rodziny. Takie osoby nie mają się gdzie podziać, spędzają czas z dala od ludzi. Pracuję jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej. Jeszcze do emerytury trochę czasu mam. Jestem osobą aktywną, więc nie widzę siebie siedzącej bezczynnie, ani teraz ani na emeryturze. Mam cel i do niego będę dążyła jak mi starczy zdrowia i sił.
Dziękuję za rozmowę.