Czy drogi dla rowerów w Białymstoku powinny być odśnieżane?
Czy ścieżki rowerowe powinny być odśnieżane? - pyta Anna Kopeć
Bartosz Czarnecki - Rowerowy Białystok: Tak. Białystok dołączyłby w ten sposób do miast takich jak Gdańsk, Warszawa, Wrocław, które od kilku już lat odśnieżają trasy rowerowe
Jazda rowerem jest najprzyjemniejsza w okresie od wiosny do jesieni, jednak jest grupa rowerzystów, którzy jeżdżą cały rok. Są to osoby, które używają roweru do celów transportowych, a nie rekreacyjnych. Dużym utrudnieniem dla takich osób są nieodśnieżone drogi dla rowerów. Obowiązująca do 2018 roku umowa o zimowym utrzymaniu infrastruktury drogowej nie objęła ścieżek rowerowych. Odśnieżenie DDR nie stanowi problemu technicznego, bo w niektórych miejscach odśnieżone są ścieżki zamiast chodników, lub wręcz pół ścieżki i pół chodnika. Bardzo często jednak ścieżki służą po prostu jako miejsce składowania śniegu z odśnieżonych chodników. Rowerzysta nie bardzo ma którędy jechać, bo co do zasady powinien korzystać z DDR, jeśli taka istnieje. Po chodniku jechać może, (co jest niekomfortowe zarówno dla rowerzystów, jak i pieszych) tylko w czasie niebezpiecznych warunków atmosferycznych, jeśli zaś takie nie występują, powinien jechać jezdnią. Problem w tym, że przepisy nie przewidują sytuacji nieprzejezdnej drogi rowerowej i zdarzało się tak, że policja zganiała rowerzystów z jezdni na oblodzoną i zasypaną śniegiem drogę dla rowerów, gdzie nawet opony z kolcami nie chronią przed upadkiem.
Temat nieodśnieżonych dróg rowerowych jest często poruszany na organizowanych przez stowarzyszenie Rowerowy Białystok spotkaniach cyklicznych organizowanych co tydzień w Pubie Hary. Jeden z członków stowarzyszenia postanowił napisać pisma do Komendy Głównej Policji i Ministerstwa Infrastruktury z prośbą o interpretację jazdy jezdnią i chodnikiem przy nieodśnieżonej DDR oraz czy istnieje obowiązek odśnieżania DDR przez zarządcę dróg. Powstał również pomysł zgłoszenia odśnieżania DDR jako zadania do przyszłorocznego Budżetu Obywatelskiego.
W tym miejscu należy wspomnieć o osobach niepełnosprawnych, poruszających się na wózkach, które bardzo chętnie korzystają z infrastruktury rowerowej.
Gmina Białystok lubi być postrzegana jako przyjazna rowerzystom i odśnieżanie dróg dla rowerów, zwłaszcza w ciągach głównych korytarzy komunikacyjnych między poszczególnymi dzielnicami mogłoby wpłynąć na większy udział rowerów w transporcie miejskim w okresie zimowym - udrożnienie infrastruktury ma taki sam wpływ na wzrost liczby użytkowników, co tworzenie nowej. Białystok dołączyłby w ten sposób do miast takich jak Gdańsk, Warszawa, Wrocław, które od kilku już lat odśnieżają trasy rowerowe, mimo iż przepisy nie wspominają wprost o drogach dla rowerów.
Zawsze jestem za tym, by wsłuchiwać się w głos mieszkańców, by spełniać ich oczekiwania i potrzeby, ale nie może się to odbywać kosztem wydatków nieproporcjonalnych do potrzeb
Rafał Rudnicki - zastępca prezydenta Białegostoku: Zawsze jestem za tym, by wsłuchiwać się w głos mieszkańców, by spełniać ich oczekiwania i potrzeby, ale nie może się to odbywać kosztem wydatków nieproporcjonalnych do potrzeb
Gdy byłem dzieckiem z niecierpliwością oczekiwałem nadejścia wiosny. Bo wraz z wiosną, w czasach PRL, na stole pojawiały się świeże ogórki, pomidory i inne nowalijki. Po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej zimą miały one wyjątkowy smak. Dziś możemy jeść ogórki i pomidory przez cały rok. Ale każdy wie, że smak tych warzyw w grudniu czy w styczniu jest zupełnie inny niż w maju lub czerwcu.
Choć dla niektórych może się to wydać paradoksem, to podobnie jest z jazdą na rowerze. Owszem coraz więcej osób jeździ rowerem także zimą, ale w naszej szerokości geograficznej jazda wiosną, latem czy jesienią smakuje zupełnie inaczej niż w grudniu lub styczniu. Pogody nie da się oszukać. I choć coraz częściej zimy są lżejsze, to tegoroczny przykład pokazuje, że ta pora roku to jednak mróz, lód i śnieg. A to - czego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć - zasadniczo utrudnia poruszanie się jednośladem.
Oczywiście wyjściem z tej sytuacji mogłoby być chociażby odśnieżanie dróg rowerowych, których mamy w naszym mieście ponad 120 kilometrów. Będąc radnym zachęcałem kilka lat temu prezydenta Tadeusza Truskolaskiego do rozważenia takiej możliwości.
Ale o sensowności lub nie takiej propozycji, podobnie jak wielu innych, decydować powinien z jednej strony rachunek ekonomiczny, a z drugiej oczekiwania społeczne. By zdecydować się na taki krok, polegający na odśnieżaniu ścieżek rowerowych należy najpierw dokładnie policzyć, ile to będzie kosztowało i czy miasto będzie na to po prostu stać. Przy takiej pogodzie jak obecnie, przy wietrze nawiewającym ciągle śnieg może się okazać, że koszy odśnieżania rosną do niebotycznych rozmiarów. Nie mówię więc „nie” tej propozycji, ale na początku trzeba wszystko policzyć i przeanalizować od strony finansowej.
Taka analiza ekonomiczna musi być powiązana - o czym już wspomniałem - z analizą oczekiwań społecznych. Musimy zbadać, jak wiele osób korzystałoby z odśnieżonych dróg rowerowych. By nie okazało się, że jest to kilkadziesiąt lub kilkaset osób w skali sezonu zimowego. Oczywiście zawsze jestem za tym, by wsłuchiwać się w głos mieszkańców, by spełniać ich oczekiwania i potrzeby, ale nie może się to odbywać kosztem wydatków nieproporcjonalnych do potrzeb. Gdybyśmy mieli w budżecie wiele „wolnych” milionów złotych byłoby nam łatwiej. Moglibyśmy wówczas zamiast pieniędzy na nowe pomniki czy zmiany nazw ulic przeznaczyć je właśnie na odśnieżanie dróg rowerowych.