Czy dostanę tego psa?
Czytelniczka skarży się na opieszałość schroniska. Dlaczego?
- Od października staram się o adopcję psa z zielonogórskiego schroniska - tłumaczy nasza Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji) - Poszłam z nim na spacer, wszystko było w porządku, byłam gotowa go adoptować. Ale pracownicy schroniska powiedzieli, że przed adopcją konieczna jest wizyta przedadopcyjna. Dzwoniłam w tej sprawie do schroniska już parę razy. Jest styczeń, a u mnie nadal nikogo nie było. A przecież pies czeka w klatce. Schronisku chyba powinno zależeć, żeby zwierzęta jak najszybciej znalazły się u nowych właścicieli? Czy mogą coś Państwo zdziałać w tej sprawie? - poprosiła nas kobieta.
O kwestię wizyt przedadopcyjnych spytaliśmy kierownika zielonogórskiego schroniska, Pawła Bodnara:
- Zielonogórzanka w międzyczasie do nas zadzwoniła, że jednak wstrzymuje się z adopcją ze względu na chorobę, więc nie wysyłaliśmy na miejsce wolontariuszy. Ale pani odezwała się do nas w tym tygodniu. Zapytała, dlaczego do niej nie przyjeżdżamy? Sprawę wyjaśniliśmy i już zaplanowaliśmy wizytę przedadopcyjną. Po spełnieniu warunków adopcja będzie możliwa.
Jak dowiedzieliśmy się od naszej Czytelniczki, wolontariusze odwiedzili już jej posesję, by sprawdzić, czy adoptowany pies będzie miał dobre warunki.
- Dziękuję państwu za sprawną interwencję - powiedziała nam Czytelniczka. I podkreśliła, że mimo jej choroby, ktoś z placówki mógł jednak przyjechać...
Paweł Bodnar zaznacza, że psa może adoptować każdy pełnoletni, kto ma odpowiednie warunki, by zaopiekować się zwierzęciem. - Na naszej stronie internetowej można znaleźć wzór wywiadu adopcyjnego - mówi Bodnar. - Osoba prowadząca adopcję może dodatkowo zażyczyć sobie wizytę przedadopcyjną, dostarczenia zdjęć budy, kojca... Zawsze żądamy takiej wizyty, jeśli adoptujący nie są pewni, gdzie pies będzie przebywać, na dworze czy w domu.
Schronisko zawsze stara się też mówić o wszystkich wadach psa. - Nam nie zależy, za wszelką cenę, by pies poszedł do nowego domu w ten sam dzień, w którym pozna nowego właściciela - mówi Bodnar. - Oczywiście niektóre psy można tak adoptować, jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań.
Nowy właściciel ma obowiązek informować, co dalej się dzieje ze zwierzakiem, schronisko może też zarządzić wizytę poadopcyjną.
Na psy i koty, z terenu Zielonej Góry, schronisko otrzymuje stałą dotację z urzędu miasta, niezależnie od liczby zwierząt. Resztę dokładają pozostałe gminy. Stowarzyszenie Inicjatywa dla Zwierząt i jej zbiórki również pomagają przetrwać placówce.