Cztery miesiące na oddziale dziennym

„Nie wolno robić zdjęć, nagrywać, pożyczać pieniędzy, palić papierosów, pić alkoholu, utrzymywać kontaktów z pacjentami poza oddziałem”. Młoda, zgrabna pielęgniarka wręcza Marii regulamin do podpisania. Na schodach podchodzi do niej młody, szczupły mężczyzna z brodą. Wyciąga dłoń na przywitanie. Cześć jestem Wojtek -mówi niewyraźnie. Zaskoczona, nieśmiało wita się z nieznajomym i wchodzi za nim do przestronnej, żółtej sali.

Przy stołach ułożonych w prostokąt siedzi już kilka osób. Maria zajmuje miejsce tuż koło drzwi. O dziewiątej wszystko się zacznie.

Kim jest Maria ?

Ma 47 lat. Nie ma dzieci ani męża. Nie jest ani wdową ani rozwódką. Mówi, że jest w związku na odległość. On żyje dla siebie i ona także. Spotykają się w święta. Łączą ich rozmowy telefoniczne i samotność. Rozmów jest coraz miej. Kiedyś byli sobą zauroczeni. Wtedy ona chciała mieć ślub i dziecko. Powiedział, ze jest nie odpowiedzialny. Nie odeszła bo bała się, że zostanie sama.

Po tragicznej śmierci matki jej świat się zmienił. Miała 26 lat, a matka 56. Maria zostawiła pracę w korporacji i dobrze zapowiadającą się karierę. Próbowała pracować na własny rachunek i zajmować się ojcem alkoholikiem. Nie udało się jej ani jedno ani drugie. To pogłębiło jeszcze depresję a potem obudziło chorobę dwubiegunową.

Pierwszy dzień

Maria na oddziale dziennym szpitala psychiatrycznego spędzi cztery miesiące.

Dziś pierwszy dzień. Wejście na oddział kilka dni wcześniej sfotografowała bo gubi się w zakamarkach szpitala. Wstydzi się kogokolwiek zapytać jak trafić na oddział psychiatryczny? Nie zniosła by obcych spojrzeń.

O tym, że jest chora dowiedziała się przez przypadek. W jednej z gazet przeczytała, że znana irlandzka gwiazda muzyki pop Sinead O’Connori przeszła na inna wiarę, chodzi w hidżabe i zerwała kontakt z rodziną . Choroba dwubiegunowa , której piosenkarka nie leczyła zrujnowała jej życie osobiste i zawodowe. Odsunęli się od niej najbliżsi, straciła przyjaciół.