Częstochowa. Dzwonił z fałszywym alarmem bombowym z... aresztu
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Południe skierowała wczoraj do Sądu Rejonowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko Norbertowi K., który dotyczy wywołania fałszywego alarmu bombowego.
W śledztwie ustalono, że 22 maja tego roku około południa, pracownik Sądu Rejonowego w Częstochowie odebrał telefon z informacją, że budynku sądu został podłożony ładunek wybuchowy. W reakcji na tę informację na nogi zostały postawione wszystkie służby z policją i strażą pożarną na czele. Dokonano pirotechnicznego sprawdzenia całego budynku, w wyniku którego nie ujawniono w obiekcie materiałów lub urządzeń wybuchowych. Po dokonaniu wstępnej weryfikacji informacji odstąpiono od ewakuacji pracowników i interesantów z budynku sądu. To nie był pierwszy przypadek fałszywego alarmu w częstochowskim sądzie, kiedy nie zdecydowano się przerywać postępowań i ewakuować ludzi. Wielokrotnie zdarzało się, że to właśnie fałszywy alarm miał za zadanie wymóc na sędziach odraczanie spraw.
W tym jednak wypadku, jak ustalili śledczy telefon do sądu z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego, został wykonany z automatu telefonicznego, znajdującego się w budynku Aresztu Śledczego w Częstochowie.
„Bomber“ nie przyznał się do winy
W wyniku analizy monitoringu ustalono, że połączenie do sądu zostało wykonane przez osadzonego w Areszcie Śledczym 26-letniego Norberta K.
W dalszej części:
- Jak po usłyszeniu zarzutów zachował się sprawca
- Z czego w przesłości był znany wymiarowi sprawiedliwości
- Co mówi artykuł 224a Kodeksu karnego
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień