Czesław Ganda kulturą zajmuje się już pół wieku! [ZDJĘCIA]
W poniedziałek 26 czerwca Czesław Ganda, gorzowski animator kultury, kończy 70 lat. Urodziny (oraz 50-lecie działalności kulturalnej) świętował w sobotę 24 czerwca. Benefis przygotowali mu przyjaciele. W tajemnicy...
– Przed laty gorzowianie mieli łatwiejszy dostęp do kultury - mówi Czesław Ganda, prezes Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury z Gorzowa
Jak zmieniła się gorzowska kultura przez 50 lat? Łatwiej było się nią zajmować przed laty?
Na pewno było łatwiej, kiedy prężnie działały zakłady pracy. One odkładały na kulturę część pieniędzy. Dzięki temu można było organizować wiele imprez. Były koncerty dla pracowników, dla ich rodzin. Gdy w Stilonie pracowało 10 tys. osób, a każda rodzina liczyła średnio cztery osoby, to łatwiejszy dostęp do kultury miało w Gorzowie 40 tys. osób! A ściągało się wówczas do Gorzowa nie tylko artystów rozrywkowych, ale też muzyków klasycznych. Sam pamiętam, jak Bernard Ładysz (śpiewak operowy – dop. red.) występował dla gorzowian.
A teraz mamy gorzej?
Na pewno jest trudniej. Dziś odbiorca ma trudniejszy dostęp do kultury. Ma z nią rzadszy kontakt. Dziś dostęp do kultury jest np. przy dniach miasta. Dobrze, że miasto je robi, bo ci, których nie stać na zobaczenie „pierwszego garnituru” artystów, mogą ich zobaczyć za darmo.
W latach 90. w Miejskim Centrum Kultury, w którym pan pracował, było mnóstwo zespołów młodzieżowych.
Wtedy było ich 13, jeśli nie więcej. Gdy jedni kończyli grać, następni już czekali, by mogli wejść na próbę. Była u nich pasja. Dziś już tylu zespołów nie ma.
Gdyby ktoś chciał tworzyć nie tylko dla siebie, to gdzie w Gorzowie ma się zgłosić?
Od września, po przerwie letniej, w każdy czwartek w Miejskim Centrum Kultury przy ul. Drzymały od 17.00 jest spotkanie Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury. Zapraszamy!
– Spotkania orkiestr dętych to był pomysł Czesława Gandy - mówi Krystyna Woźniak, sekretarz RSTK, która organizowała benefis prezesa
Zorganizowała pani sobotni benefis Czesława Gandy, a on niemal do ostatniej chwili nic o tym nie wiedział. Jak udało się utrzymać imprezę w tajemnicy?
Organizację udało mi się przetrzymać w tajemnicy ponad miesiąc! Zrobiłam to tak, że Czesław miał mnie stąd odebrać (rozmawialiśmy w Miejskim Centrum Kultury Zawarcie – dop. red.). Gdy przyjechał tu i zobaczył przyjaciółkę z Warszawy, z Bydgoszczy, zdziwił się. Chciałam to zrobić, bo 26 czerwca to dzień jego 70. urodzin, a przy okazji obchodzi on 50-lecie pracy twórczej.
Co Gorzów zawdzięcza Czesławowi Gandzie?
Przede wszystkim promuje on miasto poza granicami regionu. Robi dużo spektakli, działa w Związku Literatów Polskich. No a od 2014 r. jest też prezesem Uniwersytetu Trzeciego Wieku. To jego zasługą jest Alte Kameraden, czyli spotkania orkiestr dętych, na który to pomysł wpadli z Bolesławem Malickim, kapelmistrzem orkiestry dętej. Razem postanowili zrobić imprezę, bo w Gorzowie mieszkał kompozytor marszu „Alte Kameraden” Carl Teike.
Czesław Ganda to też szef Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury.
Dziś należy do niego ponad 100 osób. Jest w nim sekcja literacka, plastyczna, fotograficzną i filmową. Przychodzą do nas ludzie, którym – jak to się mówi - w duszy coś gra. To osobowość Czesława przyciąga do nas ludzi.