Czeremszyna. W Nepalu grali dla 20 tysięcy ludzi, a w Niemczech - dla dwóch osób

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Olga Goździewska

Czeremszyna. W Nepalu grali dla 20 tysięcy ludzi, a w Niemczech - dla dwóch osób

Olga Goździewska

Wyciągnęli z babcinych skrzyń skarby i wynieśli podlaską muzykę w świat. Gdzie się nie pojawią, porywają do tańca tłumy. Tak było w Nepalu, w Skandynawii, we Włoszech i we Francji. Zespół Czeremszyna z Czeremchy (w pow. hajnowskim) świętuje w tym roku ćwierćwiecze istnienia. 25 lat temu założyło go małżeństwo Samosiuków.

Jak to się zaczęło?

Barbara Kuzub-Samosiuk: Pracowałam wtedy jako instruktorka muzyki w domu kultury w Czeremsze. Przychodziło do mnie wiele ciekawych osób, grających, śpiewających, zakochanych w różnych nurtach muzycznych. A ja im zaproponowałam, byśmy założyli zespół. Ale kapela miała być folkowa i to miał być nasz wspólny mianownik.

Pozostało jeszcze 93% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Olga Goździewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.