Czekając na nagrodę
Lada moment rozpocznie się sezon dla poszukiwaczy skarbów.
Jak kraj długi i szeroki wyposażeni w wykrywacze metalu będą grzebać w ziemi i szukać kosztowności, monet, grotów czy różnych elementów uzbrojenia średniowiecznych wojów. Niestety tylko część z tych znalezisk zostanie oddana do muzeum, większość trafi na czarny rynek, jak choćby ten XII-wieczny grot włóczni, który próbował sprzedać na internetowej aukcji mieszkaniec Pomorza. Nie są to przypadki rzadkie, bo choć mamy w Polsce instrumenty karania grabieżców, to ciągle szwankuje u nas edukacja, a z nagradzaniem uczciwego znalazcy nikt się nie spieszy, o czym przekonało się dwóch mieszkańców Rozprzy. Zaraz minie rok, jak konserwator zabytków wysłał do ministra kultury wniosek o nagrodę dla nich, bo na polu za domem znaleźli skarb niezwykłej wartości. Choć nagrody nie widzieli na oczy, jeden z nich musiał już tłumaczyć sąsiadom, że auto kupił z własnych oszczędności.