Czeka nas coś zupełnie wyjątkowego
Ważne jest to, co nam zostanie z ŚDM. Nie chodzi tu wcale o wyremontowane ulice i wyrównane chodniki, odmalowane fasady i dodatkowy sprzęt.
Bez wątpienia Światowe Dni Młodzieży będą wielkim wydarzeniem. Nawet jeśli do Krakowa nie przybędzie zapowiadane wcześniej dwa miliony pielgrzymów. Nawet jeśli będzie ich tylko milion lub jeszcze mniej. Pojawienie się papieża pod Wawelem jest czymś zupełnie wyjątkowym, mimo tego, że w ostatnich latach takich wyjątków doświadczaliśmy przecież wiele razy.
Ci, którzy się cieszą i z wielką nadzieją oczekują najbliższych dni, bardzo krytycznie odbierają wszelkie informacje o utrudnieniach, zakazach i nakazach, sugestiach, by wszystkie sprawy niezwiązane z ŚDM pozałatwiać przed przyjazdem pielgrzymów. A już wspomnienie o ewentualnym zagrożeniu traktowane jest wręcz jako negowanie sensu spotkania papieża Franciszkiem z młodymi z całego świata. Takie informacje też są potrzebne, by ta religijna i duchowa część być może największego, a na pewno jednego z największych wydarzeń w historii Krakowa nie była zakłócana. Trzeba wiedzieć o utrudnieniach i zagrożeniach, by można się było skupić na tym, co mówi papież, a nie próbach znalezienia się w nietypowej rzeczywistości.
Oczywiście nie brakuje krakowian, dla których ostatni tydzień lipca nie będzie żadnym świętem, którzy uważają, że miasto nie powinno tak angażować się w religijne wydarzenie. Ich prawo. Wiele lat temu niektórzy walczyli nie tylko o możliwość wyrażania przekonań religijnych, ale także o to, by każdy mógł swobodnie i bez obaw mówić o tym, co myśli. Także o Światowych Dniach Młodzieży. Także krytycznie.
Na ocenę tego, co się wydarzy, warto jednak poczekać. Nie można już dziś spisywać ostatniego tygodnia lipca na straty, choćby pamiętając o wszystkich dotychczasowych pobytach papieży pod Wawelem. Z każdego coś pozostało. Z jednego więcej, z drugiego może mniej, ale dziś nikt nie krytykuje państwa czy władz miasta za zorganizowanie poprzednich papieskich pielgrzymek. Przeszły do historii.
Tak będzie również ze Światowymi Dniami Młodzieży. To od uczestników spotkań z papieżem zależy, jak odbierze je świat, ale też jak zapiszą się w sercach krakowian. Czy będą to tylko suche relacje, kolorowe zdjęcia i filmy, czy też radosna atmosfera młodości i religijnego uniesienia przełoży się na coś więcej niż tylko chwilowe wrażenia, nawet najbardziej uduchowione.
Dla Krakowa, dla pielgrzymów, którzy tu przyjadą, ale też dla mieszkańców, którzy będą przyjmować gości i razem z nimi przeżywać najbliższe dni, ważne jest to, co nam zostanie z ŚDM. Nie chodzi tu wcale o wyremontowane ulice i wyrównane chodniki, odmalowane fasady, zakupiony dodatkowy sprzęt dla służby zdrowia albo policji. I nie wolno zapominać, że choć wszystko co ważne, będzie odbywać się w tłumie, to najważniejsze musi wydarzyć się w głowie i sercu każdego z osobna.