Czas zatrzymany. Zegary pana Jerzego
Takiej publikacji dotąd nie było. I trudno pojąć, dlaczego tak się stało.
Wszak miejskie zegary są nie tylko elementem architektury, ale fragmentem duszy miasta.
Lukę tę wypełnił Jerzy Korecki, osoba zafascynowana wszelkiej maści mechanizmami i urządzeniami, które ludzkości towarzyszą od wieków, odmierzając upływający czas.
Stali Czytelnicy „Albumu” zapewne pamiętają publikacje autorstwa pana Jerzego, które drukowaliśmy przed laty. Z tego skromnego początku powstała książka pt. „Zegary mojej Bydgoszczy”.
Nie byłoby tej pozycji gdyby nie ogromna determinacja - mimo choroby Autora - i wola doprowadzenia dzieła do końca. Choć od kilku lat pan Jerzy porusza się na wózku, to jednak nie „odpuścił”. Nie wysiadając z samochodu, fotografował wieże, na których ostały się czynne jeszcze zegary.
- Kopalnią wiedzy o historii zegarów jest monumentalne, 12-tomowe dzieło dwóch franciszkanów z Niepokalanowa pt. „Zegarmistrzostwo”. Sporo cennych informacji znalazłem również w internecie - dodaje Jerzy Korecki.
Autor jest absolwentem Zasadniczej Szkoły Zegarmistrzowskiej w Gdańsku, wieloletnim praktykiem (kierował m.in. zakładem przy ówczesnej Alei 1 Maja 39). Fach jednak nie tłumaczy czegoś, co On sam nazywa „fiksacją”. Z niej to narodziła się książka, która zwykłemu śmiertelnikowi przypomina, że czas - coś, czego nie widać, nie czuć, nie słychać - jednak istnieje. Tak jak wszelkiej maści zegary.
Chodząc po Bydgoszczy warto zadzierać głowę, by zobaczyć zegarowe tarcze nie tylko na wieżach kościołów. Potem koniecznie trzeba sięgnąć po książkę Jerzego Koreckiego. Jest tam historia czasomierzy w pigułce i dzieje bydgoskich zegarów, są dziesiątki zdjęć uroczych czasomierzy.
Gorąco polecam.
Jerzy Korecki, Zegary mojej Bydgoszczy, Bydgoszcz 2016, ss.160