Czas trzęsień ziemi, czyli polityczny alfabet 2015 roku
W polskiej polityce nie było tak intensywnego roku od dekady. Zmieniło się niemal wszystko, ale nic nie wskazuje na to, by miała nas czekać choć chwila oddechu.
A jak Andrzej. Duda
Zwycięzca wyścigu o prezydenturę. Człowiek, który w ciągu pierwszej połowy roku wygrał najwięcej w polskiej polityce, startując od sondaży na poziomie 20 proc. (styczeń) do 52-proc. wyniku wyborczego w II turze majowych wyborów. Startował w nich jako symbol „nowego PiS” mającego już być nie narodowo-katolicką partią ze Smoleńskiem na sztandarach, lecz polskim odpowiednikiem amerykańskich Republikanów. Dziś, gdy ten kampanijny wizerunek PiS leży już całkowicie w gruzach, Andrzej Duda traci w tempie niemal równym z tym, w jakim wcześniej zyskiwał. Już dziś prezydent notuje jedne z najniższych sondażowych ocen w historii Polski po 1989 r.
B jak Bronisław. Komorowski
Były prezydent jest z kolei największym politycznym przegranym tego roku. Choć w styczniu sondaże dawały mu zwycięstwo już w pierwszej turze, w maju przegrał z Andrzejem Dudą w turze drugiej. Przyczyniły się do tego zarówno wyjątkowo słaba kampania Komorowskiego, jak i niespodziewanie wysoki wynik Pawła Kukiza w pierwszej turze wyborów. Swoje zrobiła też potężna mobilizacja prawicowych mediów i tzw. internetowych wolontariuszy Prawa i Sprawiedliwości, którzy zafundowali mu bezprecedensową antykampanię w sieci. Dziś, pół roku po przegranej, Bronisław Komorowski znajduje się w politycznej smudze cienia - cicho jest nawet o działalności instytutu jego imienia, który powstaje od jesieni.
C jak Chopin
Tej gorącej politycznie jesieni jedno wydarzenie miało momentami szansę przebić się przez newsowy rytm kampanii. Były w październiku dni, w których z polityką wygrywał właśnie Konkurs Chopinowski. Ostatecznym zwycięzcą rozstrzygniętej tuż przed wyborami parlamentarnymi pianistycznej rywalizacji został Seong-Jin Cho. „W pierwszym etapie nie kontrolowałem siebie. Nie pamiętam, jak grałem i dlatego musiałem sprawdzić to na YouTube” - mówił po werdykcie zwycięzca konkursu. Nie przypadkiem cytujemy te słowa - Konkurs Chopinowski robił prawdziwą furorę właśnie w sieci.
D jak Demokracja liberalna
Rok 2015 kończymy z politycznymi pytaniami naprawdę fundamentalnego kalibru. Polityczne ambicje mającej pełnię władzy partii Jarosława Kaczyńskiego zdają się wykraczać daleko poza ramy obowiązującego ustroju państwa. Coraz więcej wskazuje na to, że PiS nie tylko chce podążać drogą Viktora Orbána, ale też pod pewnymi względami nawet węgierskiego premiera wyprzedzać. Kierunek, w którym zmierza rządząca partia, to tzw. demokracja nieliberalna, czy też - by użyć określenia Orbána z 2014 r. - „demokratyczne państwo nieliberalne” - węgierski premier wskazywał tu jako przykłady... Turcję, Rosję i Chiny. Fakt, że czyni to ugrupowanie niedysponujące większością niezbędną do zmiany konstytucji, a tym samym stosownym społecznym mandatem, budzi coraz więcej wątpliwości. Te zaś wyprowadzają Polaków na ulicę - pod szyldem nowo powstałego Komitetu Obrony Demokracji odbyły się już dwie wielkie akcje protestacyjne.
E jak Ewa. Kopacz
Kolejna postać z wielkiej polityki, która będzie zapewne wspominać rok 2015 jako koszmar. To Ewie Kopacz przypadł trudny spadek po Donaldzie Tusku, jednak skrajnie niekorzystnych dla Platformy trendów nie udało się jej odwrócić. Kopacz próbowała zachwiać dotychczasową równowagą partyjnych frakcji w Platformie, tworzyła swoje otoczenie z ludzi nieuwikłanych w partyjne boje, jednak te personalne wybory nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Ostatecznie Kopacz pożegnała się zarówno z fotelem premiera, jak i z przywództwem w partii - do wyborów kwestionowanym przez partyjnych kolegów niemal otwarcie, a tuż po wyborach już całkiem jawnie wypowiedzianym. Od tej chwili walka o schedę w PO toczy się między Tomaszem Siemioniakiem i Grzegorzem Schetyną, jeszcze szybszy od tego wyścigu jest jednak spadek notowań partii, która traci sondażowe punkty przede wszystkim na rzecz .Nowoczesnej Ryszarda Petru.
F jak Falstart
W ten właśnie sposób zaczął się w polityce ten nie zwykły rok. W styczniu nic jeszcze nie wskazuje skali politycznego trzęsienia ziemi, które czeka Polskę już wiosną. Trwa już kampania prezydencka, ale według sondaży - na przykład tego MB dla „Faktów” z połowy stycznia - wybory mają zakończyć się zwycięstwem Bronisława Komorowskiego już w pierwszej turze z wynikiem 65 proc. Kandydat PiS Andrzej Duda notuje wtedy zaledwie 21 proc. poparcia. Większości komentatorów wynik wyborów wydaje się więc przesądzony. Najwięcej emocji budzi więc wtedy - jeśli chodzi o prezydencki wyścig - kompletnie niespodziewana decyzja SLD z 9 stycznia. Zarząd partii zatwierdza kandydaturę szerzej nieznanej i pozostającej dotąd poza polityką Magdaleny Ogórek. Ogórek notuje w pierwszych sondażach poparcie na poziomie 5-6 proc. Ani na prawicy, ani na lewicy nie ma prognoz, które wskazywałyby na ostateczny wynik całej prezydencko-parlamentarnej rozgrywki, pod tym względem styczeń, luty a nawet marzec wydają się miesiącami z jakiejś innej epoki, sprzed rozpoczęcia właściwej gry.
G jak Górnicy
Na początku roku prawdziwa polityka przenosi się na chwilę na Śląsk. Tam trwa fala strajków w największych kopalniach, górnicy protestują przeciwko rządowym planom zamknięcia części najbardziej nierentownych kopalni Kompanii Węglowej. Postawa rządu Ewy Kopacz jest początkowo bardzo twarda, ale strona rządowa szybko zaczyna spuszczać z tonu. W lutym epicentrum górniczych strajków przenosi się do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Na początku lutego dochodzi tam do zamieszek, policja strzela do górników gumowymi kulami. Pod koniec miesiąca rząd ostatecznie ustępuje przed górnikami.
I jak Internet
W tym właśnie roku stał się on na polskiej scenie areną pełnowymiarowej politycznej walki - na równorzędnym już poziomie z tradycyjnymi mediami. W internecie prowadzona była regularna, całkiem wysokonakładowa wyborcza kampania wyborcza. Zdecydowanie najlepsze efekty przynosiła ona na prawicy - od PiS po partię KORWiN, co zresztą przełożyło się na wyborcze wyniki.
J jak Jarosław. Kaczyński
Nie pełni żadnej państwowej funkcji. Ale to on dominuje dziś w polskiej polityce, po raz pierwszy od lat niepodzielnie. Do tego stopnia, że nawet godzina rozpoczęcia posiedzeń Sejmu została przesunięta na później, by dostosować funkcjonowanie parlamentu do jego rozkładu dnia i zdecydowanie nocnego trybu życia. Z politycznego punktu widzenia miał najlepszy rok od dekady - jeśli nie w całej karierze. Jego partii w końcu udało się osiągnąć decydujące podwójne zwycięstwo, a w wyborach parlamentarnych zdobyć nawet samodzielną większość. Ale nikt dziś nie wie, do czego właściwie zmierza prezes PiS, jaki jest jego realny polityczny cel i ostateczny zamiar.
K jak Konwalidacja
Specjalistyczny termin prawny, który w języku polityki uzyskał za sprawą legislacyjnej ekwilibrystyki uprawianej przez PiS nowe znaczenie. Dziś konwalidacja to coś w rodzaju odpowiednika dawnej falandyzacji - określenie karkołomnej reinterpretacji prawa na korzyść interesów partii rządzącej.
L jak Lewica
Dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej był to rok upadku zapoczątkowany wystawieniem Magdaleny Ogórek jako kandydatki na prezydenta (ostatecznie udało się jej zdobyć 2,8 proc. głosów), a zakończony klęską koalicji Zjednoczona Lewica w wyborach parlamentarnych. ZL nie przekroczyła progu wyborczego, co oznacza, że w Sejmie nie znalazł się ani jeden poseł SLD, Ruchu Palikota i Zielonych. Obecny szef SLD Leszek Miller zapowiedział, że nie będzie się już ubiegał o funkcję przewodniczącego partii, Sojusz czeka więc rozgrywka między „starymi” grającymi na Włodzimierza Czarzastego i „młodymi”, których reprezentantem jest Krzysztof Gawkowski. Niewiadomą jest natomiast polityczna przyszłość liderki Zjednoczonej Lewicy, czyli Barbary Nowackiej, która zdołała zapewnić ZL wynik wysoko ponad potencjałem samego SLD i szczątkowym już poparciem Ruchu Palikota, co samo w sobie było niewątpliwym sukcesem.
Na lewicy powstała za to całkowicie nowa partia, czyli Razem. Od maja do października Razem udało się wiele - od rejestracji list wyborczych w całym kraju, po wynik 3,5 proc. w wyborach, niedający mandatów, jednak gwarantujący subwencje z budżetu państwa.
M jak Macierewicz
Całą kampanię parlamentarną spędził w słynnej „szafie” - kontrowersyjny polityk nijak nie pasował do wizerunku „nowego PiS”. Gdy niedługo przed wyborami gruchnęła wieść, że to on może zostać ministrem obrony, w PiS zapanowała panika, a do przodu wypchnięto Jarosława Gowina, który przez kilka tygodni uchodził za rzeczywistego kandydata na szefa MON. W dniu ogłoszenia składu rządu okazało się jednak, że to Antoni Macierewicz pokieruje resortem, co - wraz z nominacją gwiazdora poprzednich rządów PiS Zbigniewa Ziobry na ministra sprawiedliwości - było jasnym sygnałem, że epoka kampanijnego „nowego PiS” dobiegła właśnie brutalnego końca.
N jak Noc
Typowa pora uchwalania przez nowy Sejm najbardziej kluczowych i najbardziej kontrowersyjnych zmian w prawie. Nocą głosowane były obie nowelizacje ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz słynne uchwały unieważniające wybór sędziów w poprzedniej kadencji.
P jak Paweł. Kukiz
Muzyk uczestniczący dotąd w polityce głównie za sprawą ruchu na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych uzyskał w wyborach prezydenckich ponad 20 proc. głosów, a następnie wprowadził do Sejmu 42 posłów klubu własnego imienia. Ten przypadek studiują dziś - tak jak wcześniej studiowali np. polityczną karierę Beppe Grillo - specjaliści ds. politycznego marketingu z całego świata. Nie zmienia to jednak tego, że nie da się w tej chwili znaleźć dowodu na tezę, że ruch Kukiz’15 przetrwa dłużej niż Ruch Palikota.
R jak Ryszard. Petru
Błyskawiczna kariera polityczna byłego bankiera to jedna z największych niespodzianek politycznych tego roku, podobnie jak wyborczy sukces jego .Nowoczesnej, która dostała się do Sejmu z niemal 8-proc. wynikiem. W tej chwili to Petru jest też głównym beneficjentem sytuacji powyborczej wobec utwardzenia PiS i kryzysu w Platformie. W niektórych sondażach jego partia notuje wyniki wyższe od partii rządzącej, sam Petru szybuje natomiast w sondażach zaufania.
S jak Szydło. Beata
Najpierw prowadziła kampanię prezydencką Andrzeja Dudy, stając się oczywistą beneficjentką jego sukcesu. Następnie została przedstawiona przez Jarosława Kaczyńskiego jako kandydatka na premiera rządu, co przecięło spekulacje o tym, że to prezes PiS szykuje się do objęcia tej funkcji. Pod koniec kampanii parlamentarnej wyraźnie osłabła, wtedy osobiście wspierał ją Kaczyński. Po wygranych wyborach znów zaczęły się spekulacje, czy aby na pewno to Szydło stanie u steru rządów PiS, tym bardziej, że część negocjacji na temat składu nowego gabinetu toczyła się bez jej udziału. Stanęła, ale ostateczny skład jej rządu dość mocno odbiegał od początkowych prognoz. Rząd Beaty Szydło funkcjonuje nieco ponad miesiąc. Według TNS Polska w tej chwili dobrze ocenia pracę premier Beaty Szydło 41 proc. Polaków a źle - 37 proc. Natomiast działania rządu jako całości negatywnie ocenia aż 49 proc. Polaków
T jak Trybunał
Trybunał Konstytucyjny nie był dotąd instytucją, której działaniem i rolą zaprzątałby sobie głowę przeciętny Polak, może poza momentami, w których wydawał orzeczenia w tych najbardziej kontrowersyjnych kwestiach jak ustawa lustracyjna czy podniesienie wieku emerytalnego. Ale dziś o tym, do czego jest powołany sąd konstytucyjny, w jaki sposób działa i jak powinni być wyłaniani jego sędziowie rozmawia się nawet w komunikacji miejskiej. Wszystko za sprawą najostrzejszego spośród wszystkich konfliktów nowej kadencji dotyczącego właśnie trybunału, konfliktu z którym wchodzimy właśnie w nowy rok.
U jak Uchodźcy
Choć ani jeden z uchodźców z wielkiej fali migracyjnej, która wywołała kryzys w Europie, nie przekroczył granicy Polski, sama możliwość, że niebawem to może nastąpić, wywołała bardzo żywe reakcje Polaków. Kryzys migracyjny stał się ważnym tematem kampanii wyborczej, zdecydowanie punktującym prawicę ze względu na silne lęki Polaków w kwestii uchodźców i rozmaitych związanych (zdaniem szerokich mas) właśnie z ich obecnością zagrożeń.
Z jak Zmiana
Zmiana była słowem kluczem wyborczego maratonu roku 2015. O jego wyniku zadecydował właśnie „elektorat zmiany”, który oddał głosy najpierw na Andrzeja Dudę i Pawła Kukiza, a następnie na PiS i ruch Kukiz’15. Pod hasłem „Dobrej Zmiany” szła do wyborów parlamentarnych partia Jarosława Kaczyńskiego, głęboka zmiana ustroju marzy się z kolei posłom Pawła Kukiza.
„Zmiana” rzeczywiście miała miejsce, dziś scena polityczna i układ sił głównych graczy wyglądają kompletnie inaczej niż na początku roku. Nic jednak nie wskazuje na to, by można było to uznać za stan zamknięty i dokonany. Przebudowa polskiej sceny politycznej trwa - nie można wykluczyć, że dzisiejsi zwycięzcy naprawdę szybko zaczną maszerować w tym samym kierunku, co obecni przegrani.
Autor: Witold Głowacki