Czas jest po to, żebyśmy mogli wybierać właściwą porę na działania. Zauważono, że sinice - jednokomórkowe drobnoustroje - intensywnie dzielą się w ciemności, u ludzi jest podobnie - mówi Adam Tuz, lekarz i tłumacz.
Czy czas istnieje?
Odpowiedzi na to pytanie starają się udzielić całe zastępy fizyków, którzy na razie nie doszli do jednolitego, zadowalającego wszystkich wniosku. Z pewnością po ogłoszeniu przez Einsteina szczególnej teorii względności oraz jej rozwinięciu przez Minkowskiego, jego nauczyciela ze studenckich czasów, akceptację naukowców zyskał model wszechświata czterowymiarowego, w którym czas jest jednym z wymiarów składających się na czasoprzestrzeń.
Ale czy mija, czy nie?
Tu zdania są podzielone. Profesor Buonomano w przetłumaczonej przeze mnie książce „Mózg, władca czasu” jako neuronaukowiec zajmuje się przede wszystkim mózgiem, a nie fizyką czasu, ale pokrótce opisuje koncepcje prezentyzmu i eternalizmu. Pierwsza głosi, że istnieje tylko „teraz”, a druga - że wszystkie momenty z przeszłości i przyszłości wraz z teraźniejszością wchodzą w skład wszechświata blokowego. Wspomina również o innych modelach wszechświata, różniących się od dwóch powyższych. Na to pytanie chyba nie da się na razie jednoznacznie odpowiedzieć.
Zwierzęta odczuwają czas?
I zwierzęta, i my odczuwamy upływ czasu. Stworzenia nocne wiedzą, kiedy przypada ich pora aktywności, a kiedy trzeba odpocząć; to samo dotyczy istot wiodących dzienny tryb życia.
A nie jest tak, że czas to tylko presja ewolucyjna?
Ściślej mówiąc, presją ewolucyjną jest potrzeba dostosowania się do życia w środowisku, w którym czas ma duże znaczenie. Ta potrzeba oddziałuje na organizmy i wymusza na nich adaptację. Organizmy, które sprostają wyzwaniu, przetrwają, a inne - nie. Istoty ziemskie zaś musiały się dostosować do czasu, a konkretniej do skutków ruchu obrotowego Ziemi, czyli do istnienia cykli dobowych.
Jak sobie z tym radzi mózg?
Lepiej radzi sobie z przestrzenią niż czasem, ponieważ wiele zadań, jakie musi wykonywać, ma charakter przestrzenny. Istnieje koncepcja, że do przetwarzania problemów czasowych mózg zaadaptował obwody nerwowe, wykorzystywane do „obróbki” danych przestrzennych, stąd biorą się np. przydatne wizualizacje czasu w formie liniowej oraz liczne metafory przestrzenne, odnoszące się do czasu - mówimy, że „wyglądamy jakiegoś zdarzenia” lub że coś trwa „krótko” albo „długo”.
Musimy tak wszystko odmierzać?
Musimy. Wspomniałem już o cyklach dobowych, a bez odmierzania czasu nie moglibyśmy robić wielu innych rzeczy. Nie moglibyśmy mówić ani rozumieć mowy, trafiać w ruchomy cel, polować. Nie odbieralibyśmy skomplikowanej konstrukcji utworu muzycznego, nie wspominając już o grze na instrumentach. Odmierzanie czasu jest elementem bardzo wielu naszych działań.
Po co nam zatem przeszłość i przyszłość?
Krótko mówiąc, przeszłość służy nam do przewidywania przyszłości ku naszej korzyści. Profesor Buonomano pisze, że ewolucja nie po to wyposażyła nas w pamięć, byśmy mogli się cieszyć wspomnieniami. Służy nam ona do kształtowania przyszłości w taki sposób, by stała się dla nas jak najkorzystniejsza.
Po co nam zatem czas?
Pewnie po to, żebyśmy mogli wybierać właściwą porę na działania. Zauważono, że sinice - jednokomórkowe drobnoustroje - intensywnie dzielą się w ciemności, u ludzi jest podobnie. Prawdopodobnie chodzi tu o ochronę DNA przed zawartym w świetle słonecznym nadfioletem, który potrafi uszkadzać nasz nośnik informacji genetycznej. A newralgicznym momentem jest właśnie podział komórki.
Czytaj więcej:
- Czy nasze komórki są w stanie śledzić porę dnia?
- Bez czasu żylibyśmy w chaosie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień