Czarny brat, biała siostra. Niezwykłe bliźniaki z Łodzi
Takich bliźniąt jeszcze w Polsce nie było. Pod koniec października w łódzkim szpitalu im. Rydygiera przyszli na świat ciemnoskóry Jason i jasna Joanna. Dziewczynka jest albinoską. To oznacza, że w jej skórze brakuje pigmentu.
Gdy Jason i Joanna przyszli na świat, personel szpitala się zdziwił. Jason miał skórę niemal czarną, a Joanna białą. Ale ich rodziców to nie zaskoczyło.
Szczęśliwi rodzice: mama Feumi Wanji Ornella Diana oraz tata Minkoumou Noumi Alex Franck pochodzą z Kamerunu i oboje mają ciemną skórę. Ale w rodzinie Ornelli Diany było wielu albinosów. Z jasną skórą urodzili się dwaj bracia i wuj. Także w dalszej rodzinie Alexa Francka były przypadki albinizmu. Dlatego mama bliźniąt spodziewała się, że któreś z jej dzieci może mieć jaśniejszą skórę.
Nie ma znaczenia, że to bliźnięta. Jason i Joanna są dwujajowe. To oznacza, że mogą się różnić, tak samo, jak to zdarza się zwykłemu rodzeństwu.
Jak tłumaczy dr Janusz Lasota, konsultant oddziału położniczo-ginekologicznego łódzkiego szpitala im. Rydygiera, w narodzinach bliźniąt o różnym kolorze skóry nie ma żadnej tajemnicy.
- To może dziwić osoby nieznające się na medycynie, ale pod względem genetycznym jest to sytuacja po prostu możliwa - tłumaczy dr Lasota.
Skąd się biorą albinosi
Albinizm, zwany inaczej bielactwem, to cecha dziedziczona genetycznie. Albinosi mają skórę, która nie produkuje prawidłowo pigmentu. Brak melaniny sprawia, że cera albinosów jest bardzo jasna, a za sprawą prześwitujących naczyń krwionośnych lekko różowa. Albinosi miewają też różowe lub czerwone tęczówki oczu. Ich włosy są żółte albo białe.
Abinizm jest cechą recesywną. To oznacza, że dziecko musi odziedziczyć gen albinizmu od obojga rodziców. Rodzice, którzy są nosicielami tego genu, sami nie muszą być albinosami. Ich skóra może być ciemna.
Albinosami są nie tylko ludzie, ale też zwierzęta. Słynny biały wieloryb z książki „Moby Dick” też był albinosem.
Wśród ludzi albinizm występuje średnio raz na 10 tys. urodzeń, ale w Afryce jest częstszy. W Tanzanii zdarza się raz na tysiąc urodzeń. A to tam osobom o białej skórze jest najtrudniej.
Trudne życie w Afryce
Pod ostrym słońcem Afryki łatwo o oparzenie jasnej skóry. Dlatego albinosi muszą nosić kapelusze, długie rękawy i stosować kremy z filtrem. Odróżniają się też bardzo od ciemnoskórej populacji. A to bywa problemem.
W Polsce nagłośniła go dziennikarka Martyna Wojciechowska. Cztery lata temu w ramach cyklu „Kobieta na krańcach świata” dla stacji TVN nakręciła o albinosach z Tanzanii odcinek „Ludzie duchy”.
Według wielu mieszkańców Tanzanii albinosi nie są zwykłymi ludźmi. Po śmierci mają znikać jak duchy, a za życia sprowadzać na innych nieszczęście. Ale według szamanów ich części ciała mają przynosić szczęście. Dlatego zdarzają się okaleczenia albinosów, a nawet zabójstwa.
Jedną z ofiar takiej zbrodni stała się nastoletnia Kabula z Tanzanii. Dziewczyna była bohaterką odcinka o „Ludziach duchach”. Potem została zaadoptowana przez Martynę Wojciechowską. Teraz chce zostać prawniczką i pomagać osobom z albinizmem. A Martyna za pomocą Fundacji Unaweza zbiera natomiast środki na budowę ośrodka dla albinosów.
Jaki los czeka Joannę i Jasona? Dzieci najprawdopodobniej będą wychowywać się w Polsce, bo ich mama tu studiuje. Tata bliźniaków podkreśla, że kolor skóry nie ma dla nich żadnego znaczenia. - Wszystko zależy od nastawienia ludzi - tłumaczy Alex Franck.